zaistnieć

Emilia Czasami

mówią, że odkrywanie siebie jest absurdem wykreowanym
przez kolejnych władców; nadejdzie ponura niedziala,
ruszycie oddać siebie wybranemu kretynowi, wszystko
co macie od teraz będzie ich, nawet twoja złota plomba.



papierosy same wypadają z dłoni - płonę od piersi w górę.
ujawniam się i kroczę przez płaski meksyk, jestem jego
ciszą, wstążką, szpilką kolorową macicą zasypaną szkłem.
najmniej czego chcę to wiedzieć, która jest godzina;
nie jestem prawnikiem, nie znam trudnych słów, nie umiem,
nie wiem. nie lubię zwierząt ani psów nieszczerych.

wracam boso przez meksyk płynie czas nieeuropejski
ustalony przez czarnego prezydenta, gdzie dom,
a czas na pograniczu ludzi i psów.

obiecaj więcej, a zaistniejesz.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 5 głosów
Emilia Czasami
Emilia Czasami
Wiersz · 20 czerwca 2010
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    u Ciebie każde słowo ma swoje miejsce, Niesamowicie budujesz napięcie!

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Dominika Ciechanowicz
    Świetnie napisane. Ma to coś. Nie rozumiem wprawdzie, w jakim celu zastosowałaś kursywę, ale wierzę że miało to jakiś cel:)

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Figa
    bardzo płynne, przyjemnie się czyta.

    · Zgłoś · 14 lat temu