sennik. wysokość chorobowa.

Joanna Krzepina

wystarczy wyjrzeć, horyzonty są tuż za parapetem,
zmieszane gołębiami. niebo choć naciągnięte
ledwo sięga drapaczy chmur i nigdzie 

niżej; w kącie pokoju przesiewa mak 
aktualny samson, któremu gładzę brodę
negocjując jakiś dzień, może dwa
dla warkocza. dla mnie

nieważne, on jako facet bardzo chce
wiedzieć na ile jest pierwszy, albo chociaż jeden
z ostatnich. niewiele pamiętam, chyba
żaden nie nosił brody - kłamię. co za znaczenie,
samson, rasputin, czy chrystus?
kosztuję ich od dziecka,

mają jeden wspólny element i każdy rozpływa się
przy podniebieniu.

- patrz na gołębie, słuchaj, jak gra dla nas frank.
jestem zmęczona, proszę przestań mnie brać

na poważnie.
 

Joanna Krzepina
Joanna Krzepina
Wiersz · 8 lipca 2010
anonim
  • Kasia     Czyżewska
    zaskakujący. powrócę. bardzo ciekawy fragment o rasputinie, salomonie, chrystusie i podniebności.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Rita
    Całość świetna, finisz doskonały:)

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    "wystarczy wyjrzeć, horyzonty są tuż za parapetem,"
    Ten wiersz składa się z wielu "horyzontów", które warto dostrzec.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    a mnie by się lepiej czytało bez interpunkcji chyba

    · Zgłoś · 14 lat