* * *

Voyteq Hieronymus de Borkovsky


                                   Perle... Tej jedynej...

 

w krainie wędrujących wydm

wystygła już gorzka kawa

stygną ręce którym nie było dane

dotykać twoich włosów na rozmarzonej poduszce ostatnich spojrzeń

zastyga w bursztynie niewidzialny szept

 

to nie byłam ja

to nie byłem ja

to tylko słowa z lędźwi

to nie były moje usta

to nie były moje ręce

to nie byłeś ty

to nie byłaś ty

to tylko fragment kształtu

to tylko dotyk nocy

to tylko czas

zmyty oczekiwaniem

na piersi nowej Isis

 

twój aksamit łona

od zenitu po wieczne horyzonty pożądania

zwodzi

od wschodu do wszystkich zmierzchów spełnienia

nienasycenie nowe w rogi obfitości przelewa

 

sir Lancelot
pośród wód i słońca

miecz wypełnienia
dobywa

 

 

 

 

 

Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Wiersz · 14 lipca 2010
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Tak mnie "Koftowo" kołyszesz!

    · Zgłoś · 14 lat
  • Figa
    najsłabsza jest część wymiany zdań, bo reszta, nawet dobra.

    · Zgłoś · 14 lat