dotyk doprowadzał mnie do absurdalnego
amoku własnego imperium intymności -
czułam, że byłeś mój.
Codzienność wirowała nam w głowach
ostatnia rozmowa - jak zwykle dech zaparło
raptem
Strupiałeś w dłoniach
krzyczałam twoją krwią
próbując łapać za tobą śmierć
Bóg
nie pozwolił ci zostać
nawet troszeczkę dłużej
za szybko
odpadło serce.
Może jeszcze pisać spróbuję, niestety szybko się zniechęcam.
"Strupiałeś w dłoniach
krzyczałam twoją krwią
próbując łapać za tobą śmierć"
...a gdyby tak jeszcze..."próbując odepchnąć śmierć".....?
To luźna sugestia, wiesz taki moment na przemyślenie...
I nie pisz o odkładaniu pióra...no, proszę....
Może powinnam odłożyć pióro i nawet nie próbować? Sama nie wiem...
Jeśli chodzi o wiersz:
chciałam, ( a chęci to już coś?) ukazać obraz miłości, która zakończyła się śmiercią partnera. - to tak w skrócie.
krzyczałam krwią
próbując łapać za tobą śmierć"
Ta strofa nie daje mi spokoju. Peel "strupiał"...a peelka krzyczała krwią?...to co?...samobójcy podrerżnęłi sobie równocześnie żyły?...nie wynika to z tresci, a raczej , że peela dopadla nagła śmierć, a więc skąd u peelki "krzyczenie krwią" ?
Wers "próbując łapać za tobą śmierć"...jeąli ma mówić o zatrzymaniu śmieci, to powinno być "próbując łapać przed tobą śmierć"
Martyno ilekroć czytam Twój wiersz, tyle razy rodzą się we mnie watpliwości czy wszystko do końca jest przemyślane.
"twój, mnie, mój,nam mi, twoją, tobą, ci, mi........" to byłby wcale ciekawy utwór.
W tej wersji nie mogę "posłupkować", bo wg mnie nie jest to w tej chwili bdb.
Pozdrawiam.
amoku (...) intymności -
czułam, że byłeś mój."
........................................... tak - bo nadzdobienia robią tylko krecią robotę