Literatura

Żar lata (wiersz)

kasandra

w taki dzień jak ten

mdlejący od skwaru

duszny

stąpam po chłodnej podłodze mieszkania

naga

 

uwiera mnie bielizna

jak niewypowiedziane myśli

 

zrzucić je z siebie czym prędzej

 

wygięta w łuk

staję się cała pragnieniem

 

dotknij mnie swoją poezją

czytaj tajemnice

opuszkami palców

wnikliwie

jak niewidomy braile'm

wsłuchaj się w drżenie mego ciała

 

poczuj smak namiętności


fatalny 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Olivia B.
Olivia B. 30 lipca 2010, 17:52
wybacz szczerość, ale naprawdę (chyba pierwszy raz) rozumiem ocenę mithirla.
tytuł to pleonazm - wiadomo, że lato to synonim skwaru (gorąca, żaru). później wcale nie lepiej...
skwar, duszno - tautologia
naga, ale w bieliźnie - brak logiki
potem takie sobie paplanie i w końcu oczywiste zakończenie... no niestety...
próbuj dalej.
PS. nie jestem złośliwa. kiedy jest co chwalić - robię to...
kasandra 31 lipca 2010, 05:18
Dzięki za wgląd ! ;)
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 31 lipca 2010, 16:20
Zaskakująco często zgadzam się ostatnio z Mithrilem. Aż podejrzane:)
przysłano: 30 lipca 2010 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca