czy pamiętasz to było jak we śnie
pokoik pod numerem trzynastym
ciała nasze płonące wrześniem
wiatr oklejał rumieńcem liściastym
jeszcze pamięć na drobne rozmieniam
twoja myśl mojej myśli nie słyszy
ręce chowam bezradnie w kieszeniach
wspomnieniami błądząc w letniej ciszy
lecz gdy tylko pojawi się jesień
suchych liści pomknie proletariat
ja szczęśliwy i pełny uniesień
będę znowu cię kochał jak wariat
Co więcej miałam napisać? Że prosty wierszyk z jasnym przekazem? Że typowy dla Ciebie, podobny do poprzednich w formie i treści? Przecież to już wiesz... :)
Przemiły ten wiersz Jerzy :)
pozdrawiam
Tobie Małgoniu udał się ten wiersz o latawcu, który nigdy nie założy swojego gniazda.
Dobranoc;)