Mówili: nie dotykaj, nie znajdziesz tu boga.
Wewnątrz jest pustka jak rybi pęcherz.
Głowa to szkatułka, przechowuje rany
w wilgoci mózgu, sennej strukturze.
Jesteś cały z jedwabiu. Usta są morzem,
z nich maleńka łódka wypływa czerwona.
Wypada jak ząb. A mówili: toniesz.
Zabliźnić się, zrosnąć. Wyszarpać to z oczu.
"Głowa to szkatułka, przechowuje rany
w wilgoci mózgu, (...)" ...........................................
podsumowując: panujesz nad poszczególnymi fragmentami, ale nie nad całym tekstem.
"Wypada jak ząb" wobec tematu wiersza, wypada to dość blado.
"Jesteś cały z jedwabiu. Usta są morzem," Najpierw mowa zależna, potem jakieś bezokoliczniki- trzeba to jakoś ujednolicić, bo robi się zbyt chaotycznie.
To ciekawy tekst, ale wymaga pracy.
Ale ładny opis ciała, tzn. dotkliwy, bo bezpośredni. Język, ząb, szarpanie. Ech, życie!