Bez przebaczenia

Voyteq Hieronymus de Borkovsky

myślałeś może mój piękny chłopcze iż można mnie ot tak po prostu zostawić

i tu się niestety bardzo pomyliłeś książę bo nie ze mną takie chamskie numery Brunner

teraz jeszcze większą głupotę walnąłeś przychodząc sobie do mojego mieszkania

wyobrażałeś pewnie że wyskoczę z majtek już na progu a potem piękna kolacyjka ze świecami

ty się u mnie dobrze wyśpisz pojesz a ja ci jeszcze pomacham na peronie łkającą chusteczką

taka durna rozwódka po przejściach łyknie wszystko i można z nią  robić co się chce

wiesz mój ex był zdecydowanie uczciwszy od ciebie o niebo uczciwszy

raz postawił sprawę jasno że mu źle ze mną i poszedł do innej i jest z nią do dziś

natomiast król złoty pojechał pięć lat temu na dwa dni do siebie żeby sprawy w ZUS załatwić

po tygodniu przysłał esemesa wszystko się trochę skomplikowało odezwę się niedługo :)

i tak pięć lat nieważne długich czy krótkich zależy dla kogo ale to  p i ę ć   l a t  rozumiesz

na pewno nie rozumiesz  ty jesteś przecież ponad i poza takimi sprawami niegodnymi twojej osoby

nie mniej jednak istnieją jakieś reguły w rzeczywistości jednak dla ciebie wcale ich nie ma

najgorsze gdy staramy się postępować zgodnie z tym co nie istnieje i wtedy kończymy jak ja wtedy siedząc w pustym mieszkaniu zastanawiając się gdzie on może być teraz co robi w tej właśnie chwili

czy jest w szpitalu czy w areszcie czy na izbie wytrzeźwień czy jest głodny czy jest mu ciepło

czy mnie jeszcze choć trochę pamięta czy po prostu pierdoli się z jakąś dziwką i ma wszystko w dupie

i te cholerne myśli że się jest do niczego w stu procentach że się tak naprawdę nic nie potrafi

że nadstawianie sraki do jebania i obciąganie na zawołanie jest nieporównywalne z tym co on teraz ma

że to co go miało odkompleksiać dowartościowywać i stawiać na nogi to cukrowa wata na siłę

a on znawca koneser smętny don Juan de Odbita Palma  to co robi jest najwspanialsze i najseksowniejsze

nie ze mną te chamskie brunery Nummer możesz je sobie głęboko w norę wsadzić miękki mózgu

jak widzisz żyję mimo wszystko żyję nawet długo i szczęśliwie spotykam się z ludźmi rozmawiam

od czasu do czasu idę z kimś do łóżka tak żeby nie zapomnieć co mam między nogami

i nie muszę się wtedy godzinami pocić nad sflaczałą gumą do żucia a jeszcze nieraz kwiaty dostanę

dopij teraz swoją kawę spokojnie wypal skręta ja ci w tym czasie zrobię pożywne kanapki na drogę –

d z i ś   p o j e d z i e m y   r a z e m  do krańcowej kropli potu do ostatniego haustu śliny do mokrego dna

do spienionego bólu umorzenia aż do zaciśniętych zębów na kawałku spoconego ciarkami przesytu

jak nadgryzione przez szczury gładko przyswajalne hostie

b e z   p r z e b a c z e n i a

Kyrie

 

Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Wiersz · 10 sierpnia 2010
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Jaki zwrot! Co za obrazowość!
    Trafia do mnie.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Justyna D. Barańska
    ja do tych twoich tekstów muszę znaleźć dłuższą chwilę, bo są bardziej wymagające i nie chcę ich po łebkach przejść ;)

    · Zgłoś · 14 lat
  • Justyna D. Barańska
    Lubię wiersze, które opowiadają historię, jednak tutaj nie widzę wiersza. Dlaczego nie zrobisz z tego prozy, już nawet nie mówię poetyckiej. Zdecydowanie widziałabym to w przedziale Kuby i Dominiki, tutaj mojego poparcia nie otrzyma.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jacek
    Za Justyną. Mało poezji w tej poezji.

    · Zgłoś · 14 lat