Z listów do Marka. Uciekające widnokręgi.

Jacek

 

 
Gdybyś miał powiedzieć mi prawdę - lepiej
nie mów nic, bo nikt nie raczył mnie uprzedzić. Z tym 
dawaniem sobie rady to nie jest prosta sprawa, bo 
żeby to jakoś szło, trzeba stawać na ostrzu noża, a wtedy
pozostaje już tylko wrażenie, że świat ma tendencję do wyostrzania
się (choć tępotę mamy we krwi). 
 
Przecież całe życie przed tobą, więc się opamiętaj
w porę, bo przyjdzie czas, uwierz mi, że będzie o jedną
półprawdę za późno, więc się opamiętaj, mówię ci, a ty
dalej brniesz w tę breję, co się ją nazywa breją, bo słów 
już brak, ale nie z powodu, tylko z człowieczeństwa. Potem
będą lecieć bezpańskie głowy i będzie się je wyprowadzać na
spacer. Ach! I pamiętaj, usta trzymaj  w ryzach i głuchnij raz po
raz, bo lepiej nie wiedzieć. Po co potem latać w mokrych
 
portkach ze sztandarem - każdy koncert milknie. Goście się 
rozchodzą i zostają grzęzawiska. To w nich, a nie w słowach, topi się
los.
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
Jacek
Jacek
Wiersz · 12 sierpnia 2010
anonim
  • Jacek
    Tak to chyba jest często z tymi wierszami, Ewuś, nie sądzisz? Często monologi wewnętrzne są kamuflowane:)

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • ew
    Zataczasz krąg nakazem milczenia, to mi się podoba w zestawieniu z tytułem. I wiesz, jawi mi się ten tekst jako przekonywanie bardziej siebie niż adresata, wypowiedzenie głośno prawd do kogoś, tylko po to aby samemu je bardziej przyswoić.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Jacek
    Dziękuje za trud:)

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Dziękuję za wyjaśnienia.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Jacek
    Ma. Jest już nawet napisany. Tak to jednak bywa, że życie to nie tylko śmierć i narodziny.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Justyna D. Barańska
    ostatnio mam z tymi Markami, że niemal pod każdym mogłabym napisać to samo, więc poziom w miarę utrzymany na jednym stopniu. trafią w taką przestrzeń intymności pomiędzy tekstem a czytelnikiem, do której autor nie ma już dostępu.

    "każdy koncert milknie", a czy twój cykl ma jakiś koniec?

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Jacek
    Tekst jest stylizowany, Asiu, więc wszelkie zaimki zostaną, także te zwrotne. Kiedyś rozpisałem się już gdzieś na wywrocie na temat mocy tego zaimka zwrotnego. Przypominam, że przy mowie potocznej, przy strumieniach świadomości jego natłok jest nawet wskazany- tak wnioskuję przynajmniej z mojej praktyki literackiej. Podobnie rzecz ma się z innymi zaimkami. Jasne- to może przeszkadzać, może wydawać się nieestetyczne...ale jaka jest mowa ludu?

    Dwa przeczenia obok siebie to też nie przypadek:)

    Niemniej dziękuję za wnikliwą analizę, Asiu- to ważne, że widzisz takie rzeczy i dobrze, że masz własne poczucie estetki. Wielu osobom niestety chronicznie go brakuje.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Lubię Twoje listy, Jacku. W tym przytłaczają zaimki:
    " Gdybyś miał powiedzieć mi prawdę - lepiej
    nie mów nic, bo nikt nie raczył mnie uprzedzić." - bez "mi", bo dalej "mnie"; poza tym masz blisko zestawione "nic" i "nikt", więc tym bardziej lepiej przyciąć o to, co zbędne.
    Potem "to" powtórzone, a nie wydaje się koniecznym taki zabieg.

    "...trzeba stawać na ostrzu noża, a wtedy
    pozostaje już tylko wrażenie, że świat ma tendencję do wyostrzania
    się (choć tępotę mamy we krwi)." - świetny fragment

    " Przecież całe życie przed tobą, więc się opamiętaj
    w porę, bo przyjdzie czas, uwierz mi, że będzie o jedną
    półprawdę za późno, więc się opamiętaj, mówię ci, a ty
    dalej brniesz w tę breję, co się ją nazywa breją, bo słów
    już brak, ale nie z powodu, tylko z człowieczeństwa." - znów nieusprawiedliwiony natłok zaimków. O ile rozumiem zabieg z "w tę breję" i "co się ją nazywa breją", o tyle reszta do przemyślenia. Za to podoba mi się powtórzenie "więc się opamiętaj" - pewnie to ma jakąś fachową nazwę...

    Od drugiej strofy mam też odczucie nadużycia "się", ale może mi "się" tylko wydaje :)

    Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 14 lat temu