List pisany z bidula w dzień Bożego Narodzenia

Figa

Na wstępie chciałabym powiedzieć, że nie tęsknię

wcale. Prócz tego misia bez uszka, który mi przed snem śpiewał do kołyski.

Pamiętam dokładnie – była wtedy jesień i chcieliśmy zapomnieć

swoje żale, potem usiąść, wypić mleko z miodem.

 

Teraz już tego nie ma. Most, na którym staliśmy w deszczu

spalił się zeszłej wiosny. Potem wyjechałam, bo było coraz gorzej.

Co z tego, że słońce wchodziło - dłonie bledły i taniały, twarz siniała.

Wtedy dni mijały wolniej – bagaże twoich niedokończonych zdań

 

przeplatały ulice jak samotne śmietniki. Nie jestem w stanie ich wyliczyć,

nie szukam w nich puszek, ani wczorajszych kebabów.

Nawet łzy nie są tak słoną ozdobą – dostałam nawet monetą w twarz,

za ten połamany nos.

A może za twoją samotność?

 

Cóż, musisz wiedzieć – nie umieram już, jak kiedyś

codziennie od nowa, od końca i na pozór

tragicznie. Bez egzekucji, na swój sposób, przez pryzmat,

tak jak chciałeś - zabić mnie żywą. Wtedy każdy dzień był

wyzwaniem dla mojej kobiecości.

 

Nie tęsknię – brakuje tylko misia, tego domu i krzyku mamy,

na której rozbiłeś ostatnią butelkę taniej miłości.

Figa
Figa
Wiersz · 13 sierpnia 2010
anonim
  • Krystian T.
    "wcale. Prócz tego misia bez uszka, który mi przed snem śpiewał kołyski." - linijka z błędem, tak bliżej
    końca.

    "moja twarz siniała i nogi bolały od pracy." - ten wers strasznie banalny i wybija z rytmu czytania

    "Bez egzekucji, na swój sposób, przez pryzmat,
    tak jak chciałeś - zabić żywą. - to zdanie jak dla mnie nazbyt pokrętne, wartałoby dopowiedzieć coś

    reszta bardzo do przyjęcia. jest wiersz. to tyle. idę teraz pognębić oli. ;)

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    "Nasz most na którym staliśmy w deszczu" - usunąłbym "nasz", bo w tej formie brzmi niezgrabnie.

    "Potem wyjechałam, bo było coraz gorzej -

    co z tego, że słońce wchodziło jakby niechciane" - tu odczuwam też lekkie potknięcie. Było coraz gorzej, słońce wchodziło, nie trzeba pisać, że niechciane.

    Ogólnie wiersz jest troszkę przegadany, ale może być.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Figa
    wiem, trochę muszę tu usunąć, bo wrzuciłam, byleby na czas było, ale nie miałam czasu go dopracować...

    · Zgłoś · 14 lat
  • Figa
    no i tak już zostanie.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    A gdzie są te wymagane słowa?

    · Zgłoś · 14 lat
  • Figa
    pominęłam je, ale przywróciłam :O

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    "przeplatały ulice jak samotne śmietniki". Ładunek emocjonalny mega. Wiersz, co prawda narzucony tematycznie poniekąd, ale żywy, realny, urzeczywistiony i urealniony- zwał jak zwał, ale świetny.
    Jest kilka znaków interukncyjnych - lepiej byłoby bez nich:)

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    To jest generalnie niesprawiedliwe. Bo ja nie mogę zmieniać, a Ty możesz! Ale co tam, niech będzie moja krzywda. :P

    · Zgłoś · 14 lat
  • Justyna D. Barańska
    ten misio brzmi infantylnie, rozumiem, że to wspomnienie z dzieciństwa, sprzed bidula, ale dalej dajesz sobie radę lepiej - przy mleku. mleko w takim zestawieniu bardziej jest chwytliwe od misia ;)

    "Most na którym " - przecinek

    jeszcze sobie jutro pomyślę.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Marta
    bagaże twoich niedokończonych zdań. + inne i misu i calość -pięknie !

    · Zgłoś · 14 lat