na ulicy wywrotowej
coraz liczniej, coraz zdrowiej
w stronę rynku biegną ludzie
słysząc wieść o wielkim cudzie
każdy chce tam dotrzeć pierwszy
aby poczuć moc swych wierszy
Krystek goni Estel biedną
przewracają się gdy biegną
Lemur w marszu nie domaga
ktoś mu krzyczy, że łamaga
na zakręcie Singer śpiewa
modły jakieś w stronę drzewa
Jakint z Hayde spacerują
ale zaraz wystartują
Dominikę już zabrało
choć wygląda jeszcze cało
Rosolaka rozdeptali
Marcin pozbył się rywali
Annabelkka włosy rwie
„też pobiegnę, czemu nie”
na Marzenę Wojtek czyha
i łokciami ją odpycha
Marcin nogi zgubił swoje
Jacusiowi pękły zwoje
Oli drapie się po kostkach
zmieli Ritę w czterech zwrotkach
Figazmakiem zapomniała
w jakim celu startowała
a ulica wywrotowa
z lekka stała się nerwowa
szlag ją trafia na tę zgraję
„gdzie kultura, obyczaje?”
kiedy Paweł wystartował
chyba trochę przeholował
bo ulica całkiem zbladła
i pod ziemię się zapadła
tylko Mithril wyszedł cało
no bo uciekł przed zabawą
morał z tego wywrotowy:
gdy startujesz, nie trać głowy!
"w czrerech zwrotkach" - masz literówkę
przecież ja z Warmii, nie ze śląska, skąd mam wiedzieć jak jest ulica po naszymu?
a co do czułego punktu, to miałam pisać o przepychu Anki, ale mnie Jacek uprzedził i wpadł na moją grę słów w tytule, to musiałam coś wymyślić innego.
A pani polonistka zawsze mi mówiła, że pisze się ''czyha'' a nie ''czycha'', ale ja tam nie wiem... ;)
ze też moja polonistka mi tego nie powiedziała