Cyrkulacja

Scarecrane

omijając kilkuset kilogramowe

krople kwaśnego deszczu

toczę się

od ściany do ściany

od dnia do dnia

od początku do końca

przetaczam się jak burza

nad oceanem

któremu przecież nie potrzeba więcej wody

kropla za kroplą rozbija się z hukiem

obok mnie

i wtedy uświadamiam sobie

że to ja sam spuszczam owe kwaśne krople

że to ja daję im życie

a one zgorzkniałe skwaszone i rozczarowane

usiłują zemścić się na mnie za całe zło tego świata

to wszystko moja wina

Scarecrane
Scarecrane
Wiersz · 19 sierpnia 2010
anonim
  • Justyna D. Barańska
    jedyne, co mi się podoba w tym tekście to idea kwasów, deszczów i napięć, ale w kontekście uświadomienia sobie, że to ja, ten tu idący, to wszystko produkuję. ale forma wyliczanki, hiperbolizacje do zła całego świata i ten podniosły nastrój zmuszają mój nos do produkcji zmarszczek. poradziłabym przepracować temat, ugładzić i konkretniej wycelować, w końcu twój podmiot biegał już jak pocisk :)

    · Zgłoś · 14 lat
  • ew
    jak mówisz „puścić”, to wiesz co mówisz. Nie ma problemu, ja puszczam rozbawiona „spuszczaniem” w którymś z końcowych wersów:D
    I za każdym kolejnym czytaniem , choć tak bardzo chcę się skupić na szaleństwie i opętaniu, które tak ładnie potrafiłeś uchwycić, to i tak wybucham śmiechem przy spuszczaniu.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jacek
    "kilkuset kilogramowe" ???????

    "od ściany do ściany
    od dnia do dnia
    od początku do końca" Trochę zbyt banalna ta anafora. Nie mówię tu o warstwie znaczeniowej, a o konstrukcyjnej.

    "owe kwaśne krople" na siłę unikasz powtórzenia. "Owe" brzmią nienaturalnie.

    To nie jest całkiem zły tekst, ale wymaga dopracowania.

    · Zgłoś · 14 lat