Zacna Wywroto, szlachetni wariaci
walący się po łbach na oślep strofami
powiedzcie mi, proszę, co nie tak jest z wami?
Od pisania wierszy tu się rozum traci!
Siostry z procy strzelają do niewinnych braci
na plac boju bez zbroi wbiegają parami
tylko patrzeć jak krzywdę zrobią sobie sami
stracisz nóżki, poeto, i kto nowe da ci?
Jak nie nóżki, to stracić możesz także oko
jeśli ktoś bagnetem dźgnie cię zbyt wysoko!
Poeta bez oka wygląda nieciekawie.
Na trybunach krzyczą, że zabawa jest spoko
tu turla się pół nogi a tam czyjeś oko
nieprzydatne już, ale wydłubane w Sprawie!
ten sonet do sonetu że sonetem trąci
a nie łatwo jest spłodzić co ma ręce nogi
niejeden na te próby krzyknie Boże drogi
to sonetem być może czy tylko w nich mąci
ta mowa o płodzeniu do tej co jest płodna
i nie tylko w dzieciniec świat jej obfituje
miała sonet napisać ona z nim flirtuje
nie ważna tematyka ale forma zgodna
sonetami zasypuj póki sił nie zbraknie
organy napotkane nóżki oka mózgi
kształtem kopiec grobowy albo wzorem rózgi
gdy będą dopieszczone każdy ich załaknie
siostry bracia jak knedli w babcinym przepisie
ty w sercu sonet piszesz a ja w brudnopisie
bo się ze mnie wszyscy śmieją, że kicham jak kot