na ołtarzu przeznaczenia
kiedy złożyłaś sześćdziesiąt sześć
swoich oddechów
pożegnaniem odliczałam
świętojańskie anioły
przemycały
przez granicę nowego testamentu
twój ostatni oddech
wtedy zadusiłaś się
powietrzem moich płuc
apokaliptycznego spełnienia
i końcem mojego świata
pozdrawiam
666 strasznie dosłowne i prowadzi w niby straszne, a tak naprawdę dosyć tanie klimaty.
jak na moje nietrafione.
pozdrawiam
mogłoby być 665 oddechów ( nie było intencją straszenie )
wiersz jest osobistym przeżyciem bycia przy śmierci najbliższej osoby i mojego odliczania każdego jej oddechu.- zastnowię się, może zmienie tę liczbę ..
dziękując za szczery i szeroki komentarz
pozdrawiam
kiedy złożyłaś sześćdziesiąt sześć
swoich oddechów
pożegnaniem odliczałam
świętojańskie anioły" Bardzo sztucznie brzmi ten fragment, Marto. Jest skłębiony składniowo, obarczony brzydką metaforą dopełniaczową, zużytymi rekwizytami (patrz: ołtarz + przeznaczenie)
"sześćdziesiąt sześć" zbyt bezpośrednia symbolika- tak myślę.
"przemycały
przez granicę nowego testamentu
twój ostatni oddech" To mi się podoba.
"wtedy zadusiłaś się
powietrzem moich płuc
apokaliptycznego spełnienia
i końcem mojego świata" Dokładnie takie same uwagi, jak w przypadku pierwszej części.
Musisz unikać patosu, bo choć się starasz, to i tak wystaje z tekstu. Patos nie jest zły, ale musi być używany z dużym wyczuciem i sporą odpowiedzialnością twórczą. Dla mnie ten tekst jest troszkę za słaby.
Bardzo lubię temat śmieci, co jest widoczne w innych moich wierszach, a tutaj przedstawiłam to w taki , no, ryzykowny , sposób. Zabrakło NIE -dopełniaczowych pieknych czy mądrych metafor , ale trudno, narazie mnie stać tylko na tyle. I trudno jest odpowiedziec na ten komentarz, za który bardzo dziękuję. Pozdrawim
Nie chcę wnikać w sedno znaczeniowe tekstu, bo to Twoje osobiste sprawy, a ja nie jestem Bogiem, żeby cokolwiek ci na ten temat powiedzieć.
Co do patosu, to tak, masz rację, nie wylewa się z wiersza, ale jest tego bardzo bliski. Należy sobie zadać pytanie, czy w sytuacjach "wzniosłych" rzeczywiście myślimy wzniośle? Pewne wydarzenia krańcowe są tak samo ludzkie jak i inne. Patos, nie oszukujmy się, jest środkiem, często zbędnej, hiperbolizacji. Nie wolno jednak zupełnie negować tego stylu wypowiedzi. Użyty właściwie, a istnieje ku temu szerokie spectrum środków stylistycznych i nie tylko stylistycznych, stanowi miażdżącą broń poetycką. Patos jest, wbrew pozorom, bardzo subtelny i wysublimowany. Trzeba go bardzo ugłaskać i ułaskawić, oswoić się z nim. Co do tego, co mówiłem wcześniej. Często zdarza się, że wzniosłość stylu łączona jest z wątkami kulturowymi. Poruszyłem ten temat wcześniej, bo te powiązania w tym wierszu są zamknięte i, niestety, ograne. Janowy oniryzm Apokalipsy poszedł w niepamięć na rzecz zebrania znaczeń z samego wierzchu- tak to odczuwam, ale zaznaczam, że jest to tylko moje zdanie,a Ty, oczywiście, masz prawo do odmiennego. Szczerze mówiąc nawet na to liczę. Polemika z eschatologicznym podtekstem na wywrocie- aż się łezka w oku kręci:)
oniryczny sposob obrazowania wizji końca świata , przez Sw Jana, chyba nie jest podważany czy nawet dyskutowany w teologii chrześcijańskiej
.A na polu literatury - ? Nie wiem ..czy Wizję Apokalipsy można wogóle zaliczyć , lub rozpatrywać jako utwór literacki ? Polska literatura filozoficzno teologiczna i w niej eschatologia -przynosi na myśl raczej pisma, wykłady np prof.ks Lucjana Baltera, niż literaturę piękną...
W konwencji onirycznej tworzyli poeci zwiazani z katasrofizmem ..miedzy innymi mój ukochany Baczyński..
Ja myślę ,że poprostu sama egzystencja człowieka chrześcijaninia jest - eschatologiczna ...bo ŚMIERĆ jest ostateczną rzeczą każdego człowieka .
Szaleństwo, wizja czy melancholia ..to też lubiane przeze mnie motywy i tematy, o charakterze onirycznym ..choc nie jestem psychologiem ani z radio Maryja.
Drogi Jacku, nie myśłałam, że kiedykolwiek odważę się napisać dłuższy komentarz , nie mówiąc, o dołączeniu się do dyskusji na wywrocie i to do tego z "podtekstem " .
Pozdrawiam serdecznie