Na zapomnianych rzęsach,
zapomnianej dziewczyny,
huśta się zapomniana łza
z zapomnianej przyczyny.
W zasnutych pajęczyną wspomnieniach
Widać przykurzony skąpo blask.
W brudnym, przygaszonym kominku,
Po brzegi pełnym drwa,
Iskry skaczą, tli się żar.
Dziewczynka bez zapałek
Wypłakała już swoje
Niezapamiętane łzy.
W parku, w zieleni starych drzew,
Na chybotliwej czerwonej ławce,
Przy fontannie starych spraw,
Siedzi ten, który zapałki swoje,
Podarować by jej chciał.
"huśta się zapomniana łza" Już tu łamie Ci się logika wypowiedzi.
"W zasnutych pajęczyną wspomnieniach" Powiedzmy, że elementy, które okazały Ci się niezbędne są....hm..."klasyczne".
"przykurzony skąpo" no to albo "zakurzony", albo bez "skąpo".
"Iskry skaczą, tli się żar." Jak coś się już tli, znaczy że dogasa, czyli z iskrami tam kiepsko.
"Niezapamiętane łzy" Historia zatacza koło. Jesteśmy w pierwszej strofie.
"Przy fontannie starych spraw," brzydki dopełniacz. Poza tym wcześniej drzewa były "stare" i tak się ta starość powtarza nieładnie.
"Siedzi ten, który zapałki swoje,
Podarować by jej chciał." szyk.
Jestem na"nie". Musisz trochę popracować nad logiką wypowiedzi i obrazowaniem- te elementy kuleją najbardziej.
wykorzystujesz zbyt wiele wytartych motywów i kalek nie zmieniając im nawet otoczenia.