Dworzec Schittkehmen – Wehrkirchen *

Voyteq Hieronymus de Borkovsky

 

           

 

co pozostało

co pozostanie

na pewno koło

choć już nie pociąga nikogo

rzecz jednak w innym kole –

powyrywanych tętnic

powyrywanych podkładów

powyrywanych wraz z oknami wagonów

krajobrazów

 

16 października 1944 roku

metaliczne legato szyn

kontrapunktowało ognistemu staccato katiusz

w wagnerowskiej symfonii

co tylko ożywa za pięć dwunasta

( może za pięć pierwsza )

czy wówczas

Dyllba Jaeger Lenarth Leumann

Pasykiel Rutkovsky Steiner Wytrock

nerwowo spoglądali w stronę odjazdu –

ostatniego pojenia lokomotywy

ostatniego sygnału

ostatniego razu

 

czy odjeżdżali wtedy

czy odjeżdżali kiedykolwiek

do Goldap** do Tollmingkehmen***

do wszystkich diabłów

czy widzieli Błędziankę****

z niebios stańczykowskich mostów

czy widzieli jeszcze cokolwiek

na przykład winę

którą wodzowie chętnie dzielą się

z poddanymi

 

nasyp –

wielki kurhan niepamięci

pochylony nad przydrożnym  słowem

wciera w naskórek Puszczy Rominckiej

jakiś zasuszony dym z parowozów

jakieś zagubione bilety z umarłego kartonu

jakieś starcze przekleństwa zmęczonych zderzaków

 

zdeptany rozbojem

drży encykliką trawiastego bezruchu

nigdy – zawsze nigdy – zawsze

nigdy – zawsze

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przypisy:

*) Obecnie Żytkiejmy, miasteczko, a raczej duża wieś w północno – wschodniej części województwa warmińsko – mazurskiego (powiat Gołdap, gmina Dubienniki ), niedaleko granicy z Rosją; na ścianie budynku nieistniejącego dworca kolejowego ( linie kolejowe do Gołdapi i Tolmingian zostały zniszczone przez Sowietów na przełomie 1944 i 1945 roku i nigdy nie odtworzone ) widoczne są resztki gotyckiego napisu Schittkehmen, co sugeruje, iż po zmianie nazwy miasteczka w 1938 roku ( jako zbyt słowiańsko brzmiącej) na Wehrkirchen, nazwa Schittkehmen była oficjalną nazwą stacji kolejowej do 1944 roku.

**) Goldap - obecnie Gołdap, miasto powiatowe, kilka kilometrów od granicy z Rosją, w północno – wschodniej części województwa  warmińsko – mazurskiego.

 

***)  Tollmingkehmen czyli Tolmingiany,obecnie Czystyje Prudy, miasteczko w południowo – wschodniej części Obwodu Kaliningradzkiego ( Rosja ), niedaleko granicy z Polską, około 25 km od Żytkiejm.

****)  Niewielka rzeka, a raczej strumień w gminie Dubienniki,przepływający w pobliżu wsi Stańczyki, w pobliżu której znajdują się przerzucone nad Błędzianką bardzo wysokie mosty kolejowe, od roku 1944 nie używane

przez kolej.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 3 głosy
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Wiersz · 26 sierpnia 2010
anonim
  • Justyna D. Barańska
    "rzecz jednak w innym kole –
    powyrywanych tętnic
    powyrywanych podkładów
    powyrywanych wraz z oknami wagonów
    krajobrazów" - a myśli sobie człowiek, że na tych powtórzeniach niewiele już może zbudować, no proszę, jak temu zaprzeczyłeś. lubię kiedy tak jeden obraz wychodzi z drugiego, nawet bez mocnych powiązań.

    "wielki kurhan niepamięci" - tego natomiast nie lubię, tworzenia poprzez zaprzeczenia, mogłoby wynikać z treści, że ta niepamięć... uniknąłbyś niepotrzebnego dopełniacza.

    co do przypisów, to moim zdaniem są zbyteczne, gdy mówią, że pod nazwą kryje się rzeka czy miasteczko. gdyby tam były jakieś dodatkowe informacje, które wpłyną na odbiór wiersza, to co innego.
    podsumowując, napisałeś ciekawy tekst, mimo że te pociągi, oprawcy i pamięć o wywózkach eksploatowano na wiele sposobów. nie zanudziłeś i nie ugiąłeś się pod tematem, wręcz zainteresowałeś. będę tu wracać.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Jacek
    "co pozostało
    co pozostanie
    na pewno koło" Ależ herbertowskie echo.

    "kontrapunktowało ognistemu staccato katiusz" ładna onomatopeja.

    Tak. Dobry tekst.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Powłóczyłabym się znowu po dworcach....
    Omijając szerokim łukiem Gdynie!!!!
    "jakiś zasuszony dym z parowozów
    jakieś zagubione bilety z umarłego kartonu
    jakieś starcze przekleństwa zmęczonych zderzaków"
    Wszechoobecny smutek w tych Twoich wierszach, z tęsknoty do tego, co było można wyć do księżyca. Podmiot liryczny ma ochotę po prostu spakować plecak i uciec przed siebie , z fotela, mieszkania, z miasta , ze świata... Wsiąść do pociągu i dogonić przeszłość...

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Marcin Sierszyński
    Wiersz jest świetny, ale maniera przypisów odstrasza mię skutecznie. :(

    · Zgłoś · 14 lat temu