Literatura

Landrynki (wiersz)

Joanna Krzepina

kursywa z filmu pt. "Kochankowie mojej mamy."

Jak będziesz moim bratem, to będziesz mnie mógł bić, ile zechcesz.

I. Na poligonie. 

Sekrety. Dołek w ziemi
wykładasz kwiatami, na to kawałek szyby, przysypane i już 
można rozmyślać, że ktoś nadejdzie, a wtedy
szukaj Sekretów, szukaj. 

II. Nadłącze.

Betonowy prostokąt nabierał ciepła, a oddawał cuda. 
Przy nim żółta tablica zakaz wysypywania DZieci.

III. Ważne daty i miejsca, jak to. 

Ksiądz przemawiał długo, ze smutkiem. Patrzył w krzaki,
miał sukienkę w groszki i sandały - 
tak samo, jak wlokący się za pudełkiem po butach
orszak żałobników, sieroty i wdowa po kanarku.
Tamtej małej było ładnie z warkoczami.






 


dobry 8 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Ir
Ir 26 sierpnia 2010, 11:39
Trzecia część jakoś najbardziej...może dlatego, że ciagle mam w pamięci pogrzeb chomika, jaki moje dziecko odprawiło w podobny sposób.
Tomasz Smogór
Tomasz Smogór 26 sierpnia 2010, 11:59
To jest świetny film, co przytaczasz. Dobry wiersz.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 26 sierpnia 2010, 12:03
Wschodnia dusza w tych wierszach, a wciąż o krok za daleko od "ośmielonej wyobraźni". Jakby cię coś powstrzymywało od puszczenia wodzów fantazji, spisania bardziej niepokojących obrazów, dodania sennych wydarzeń, nierzeczywistej symboliki.

Dlatego uważnie obserwuję, bo krok mimo wszystko jest krokiem.
Jacek
Jacek 30 sierpnia 2010, 21:34
"DZieci." to nie literówka? Pytam tylko.

Zdecydowanie najlepsza część kończąca. Nie zgodzę się z Marcinem. Ty po prostu zdajesz się bazować na zupełnie innym materiale , niż ten wykorzystywany przez wszystkich. Idziesz w stronę jakiegoś specyficznego realizmu odczuć i nie gubisz się. Pielęgnuj swój styl, bo zaraz zaleje nas echo futurystycznych odmętów, a wówczas dobrze będzie do Ciebie wrócić.
Joanna Krzepina
Joanna Krzepina 31 sierpnia 2010, 10:12
dziękuję Wszystkim za słowo.
nie Jacku, DZieci to nie literówka. chodziło mi o tablicę, na której był pewien zakaz, jemu ktoś starł i przemalował dwie pierwsze litery. rzecz jasna, wcześniej było ..ieci ;)

pozdrawiam
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 1 września 2010, 10:11
przypomina mi Mrożkowe oblężone miasto i pogrzeb rybek (pierwszych i chyba jedynych ofiar), podczas którego ksiądz czy tam biskup wpadł do dołu. wprowadzenie absurdu i śmiechu przez łzy w trudne sytuacje jest warty braw, gdy jest udany. a tu się udało. chociaż śmiechu nie ma.
w każdym razie poruszająca sprawa, tak stać z boku i obserwować, jak można sobie poradzić.
przysłano: 26 sierpnia 2010 (historia)

Inne teksty autora

projekcja
Joanna Krzepina
Piromani
Joanna Krzepina
makieta
Joanna Krzepina
skład
Joanna Krzepina
Szczepienie
Joanna Krzepina
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca