Domy spacerowe

Joanna Krzepina

Ucichło. Magnetyzm ogromnych miękkich łóżek
wchłonęły ściany. Z nich próbuję wyżąć głos
ten sam który wczoraj i przed rokiem
powodował trzepotanie firanek zaciąganie
rzęs. Próby zawodzą

na samą górę skąd już tylko niżej
siebie dalej wszystkiego
nie pamiętam. Jak śmierdzą klatki schodowe każda
inaczej jak dymią niedogaszone zaranne
papierosy słowa głowy odkryte - kto zgadłby
gdyby nie mógł?
Smakować co wiedzą przechodnie

pokoje. Kanapy w przedpokojach ćwierćosobowe
akurat na złożenie płaszcza i tych głów odkrytych
przypadkowo. Mimochodem wytrząsać z nich

zasypianie podczas kiedy szary obcy kot zaplątuje nici
w okolicy stóp

zamieszkał ciepły diabeł.
 

Joanna Krzepina
Joanna Krzepina
Wiersz · 4 września 2010
anonim
  • Marcin Sierszyński
    Takie sobie. Ciężko cokolwiek powiedzieć. Sprawne. ;)

    · Zgłoś · 14 lat
  • Marta
    Skutecznie malujesz słowem i stwarzasz klimacik, pozdrawiam

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jacek
    Ten wiersz już kiedyś był, prawda? Jestem prawie pewien, bo chyba mi przypadł wtedy do gustu. Jeśli jednak go nie było, to teraz mi przypada, ale nie za bardzo. Tak...umiarkowanie.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Justyna D. Barańska
    utrzymane na dobrym poziomie, ale szału nie ma ;) a z twojej strony to ja się spodziewam wiele!

    · Zgłoś · 14 lat