Literatura

Domy spacerowe (wiersz)

Joanna Krzepina

Ucichło. Magnetyzm ogromnych miękkich łóżek
wchłonęły ściany. Z nich próbuję wyżąć głos
ten sam który wczoraj i przed rokiem
powodował trzepotanie firanek zaciąganie
rzęs. Próby zawodzą

na samą górę skąd już tylko niżej
siebie dalej wszystkiego
nie pamiętam. Jak śmierdzą klatki schodowe każda
inaczej jak dymią niedogaszone zaranne
papierosy słowa głowy odkryte - kto zgadłby
gdyby nie mógł?
Smakować co wiedzą przechodnie

pokoje. Kanapy w przedpokojach ćwierćosobowe
akurat na złożenie płaszcza i tych głów odkrytych
przypadkowo. Mimochodem wytrząsać z nich

zasypianie podczas kiedy szary obcy kot zaplątuje nici
w okolicy stóp

zamieszkał ciepły diabeł.
 


niczego sobie+ 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 6 września 2010, 15:31
Takie sobie. Ciężko cokolwiek powiedzieć. Sprawne. ;)
Marta
Marta 6 września 2010, 17:18
Skutecznie malujesz słowem i stwarzasz klimacik, pozdrawiam
Jacek
Jacek 6 września 2010, 21:19
Ten wiersz już kiedyś był, prawda? Jestem prawie pewien, bo chyba mi przypadł wtedy do gustu. Jeśli jednak go nie było, to teraz mi przypada, ale nie za bardzo. Tak...umiarkowanie.
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 6 września 2010, 22:15
utrzymane na dobrym poziomie, ale szału nie ma ;) a z twojej strony to ja się spodziewam wiele!
przysłano: 4 września 2010 (historia)

Inne teksty autora

projekcja
Joanna Krzepina
Piromani
Joanna Krzepina
makieta
Joanna Krzepina
skład
Joanna Krzepina
Szczepienie
Joanna Krzepina
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca