Domy spacerowe (wiersz)
Joanna Krzepina
Ucichło. Magnetyzm ogromnych miękkich łóżek
wchłonęły ściany. Z nich próbuję wyżąć głos
ten sam który wczoraj i przed rokiem
powodował trzepotanie firanek zaciąganie
rzęs. Próby zawodzą
na samą górę skąd już tylko niżej
siebie dalej wszystkiego
nie pamiętam. Jak śmierdzą klatki schodowe każda
inaczej jak dymią niedogaszone zaranne
papierosy słowa głowy odkryte - kto zgadłby
gdyby nie mógł?
Smakować co wiedzą przechodnie
pokoje. Kanapy w przedpokojach ćwierćosobowe
akurat na złożenie płaszcza i tych głów odkrytych
przypadkowo. Mimochodem wytrząsać z nich
zasypianie podczas kiedy szary obcy kot zaplątuje nici
w okolicy stóp
zamieszkał ciepły diabeł.
niczego sobie+
2 głosy
przysłano:
4 września 2010
(historia)
przysłał
Joanna Krzepina –
4 września 2010, 09:46
autoryzował
Justyna D. Barańska –
6 września 2010, 22:15
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się