ŻYWICA

Jakint

mam do rozdania trzysta dwadzieścia trzy sny
prawie rok leżenia stania opierania się o obce przestrzenie
których ciągłość da się upchać w jedną poduszkę

werbowane metodą na lepiankę (to widzę tam skleję)
ze zmiennym ciepłem w zależności od nałogów
i podtekstów zdalnie sterowanych w moją stronę

twarzoczaszki z brodą albo nawet lepiej bez
rosnący zmieniający się na czas rozpogodzeń
stosunków związków chemicznych w jednym ciele

mam do rozdania trzysta dwadzieścia dwa sny
jeden niech ciągłość utrzyma

Oceń ten tekst
Jakint
Jakint
Wiersz · 5 września 2010
anonim
  • Justyna D. Barańska
    ładnie ta żywica wszystko posklejała. musiała już zaschnąć porządnie skoro można się swobodnie prześlizgiwać między obrazami :)

    · Zgłoś · 14 lat temu