I should be so lucky lucky lucky słucham
nie
spałem
wyleciało mi z głowy jak wiele innych
rzeczy pozbierane
skarpetki spodnie wiszący na ścianie telewizor który robi za sztukę
bezduszne
wszystko przez detektor dymu
na zewnątrz pada
wewnątrz jest na zewnątrz
elewacje
parki
chodnik potyka się o moje nogi
wyraz - dżdżysto to każda napotkana gęba
nie musi mieć szkliwa wystarczy że zaciska usta
genetycznie dziedziczone
po byle kim
witam
zaraz wracam
przeciskanie przez tłum
fruit of the loom
cytryna kwas francuskie wraki
do tego błyski jak w cekinarium na Chorążych 44
gdzie zamiast dziewictwa straciłem zegarek
przepraszam
przepraszam
niechcący
z tym telewizorem to naprawdę straszne, takie pudełko, a wypchało sztukę nie tylko ze ścian, ale również ze świadomości. tylko to nie przez detektor - ośmielę się stwierdzić, że to Duchamp ;)
no podoba mi się.
Z pudłem na obrazki można wygrać jedynie poprzez ignorancję. Styczność mam jedynie przypadkową, gdy wracam co kilka miesięcy do domu i okazuje się, iż jest to najbardziej zbędny przedmiot, jako że na codzień od prawie dziesięciu lat takowego nie posiadam. Oszustwo nastąpi pewnego dnia, gdy napocznę odrobinę czasu i odłożę travelling do szuflady. Nabędę wówczas klamota, aby służył mi do umartwiania się co lepszymi fabularyzowanymi (i nie tylko) obrazkami. Bo cel zależy od słuszności doboru drogi.
Dziękuję serdecznie Paniom za poświęcony czas. Pozdrawiam.
Coś jak manifest niezależności i bycia ponad tym i wywalenia się lewo na prawo, względnie środkiem do reszty.
Tak lubię, bądź ponad. :)