NIEWIERSZ

Jakint

I should be so lucky lucky lucky słucham
nie
spałem
wyleciało mi z głowy jak wiele innych

 

rzeczy pozbierane
skarpetki spodnie wiszący na ścianie telewizor który robi za sztukę
bezduszne
wszystko przez detektor dymu

na zewnątrz pada
wewnątrz jest na zewnątrz

elewacje
parki
chodnik potyka się o moje nogi
wyraz - dżdżysto to każda napotkana gęba
nie musi mieć szkliwa wystarczy że zaciska usta
genetycznie dziedziczone
po byle kim  

witam
zaraz wracam

przeciskanie przez tłum

fruit of the loom

cytryna kwas francuskie wraki
do tego błyski jak w cekinarium na Chorążych 44
gdzie zamiast dziewictwa straciłem zegarek

 

przepraszam
przepraszam
niechcący

 


 

Jakint
Jakint
Wiersz · 16 września 2010
anonim
  • Justyna D. Barańska
    podoba mi się zapis rzeczywistości podmiotu, a może raczej trzeba by powiedzieć quasi-rzeczywistości. zaburzenie biegunowości tego, co w środku i co na zewnątrz, powoduje refleksje nad tym, ile jest zmyślonego, tego, co chcemy zobaczyć, co rozgrywa się w środku, a ile przenosi się na zewnątrz albo z zewnątrz do wewnątrz.
    z tym telewizorem to naprawdę straszne, takie pudełko, a wypchało sztukę nie tylko ze ścian, ale również ze świadomości. tylko to nie przez detektor - ośmielę się stwierdzić, że to Duchamp ;)

    no podoba mi się.

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    A ja sobie ulubiam. Z tym telewizorem uderzyłeś idealnie - w końcu wiem, jak nazwać. Dzięki, Jaqi :)

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Ja też ulubiam. Nic więcej nie powiem, o!

    · Zgłoś · 14 lat
  • Tomasz Smogór
    Coraz bardziej się rozgadujesz w swych wierszach. Wolałem jak ścieśniałeś ;-]

    · Zgłoś · 14 lat
  • Tomasz Smogór
    Nawet jeśli to tekst a nie wiersz.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jakint
    Jedyne co przychodzi mi do głowy to dysonans. Próba ogarnięcia ramieniem tego co na około, przy czym okazuje się że, kikuty sięgają ledwie czoła. Jakieś takie lekkie zawieszenie, i niechęć do wypełniania milisekund.

    Z pudłem na obrazki można wygrać jedynie poprzez ignorancję. Styczność mam jedynie przypadkową, gdy wracam co kilka miesięcy do domu i okazuje się, iż jest to najbardziej zbędny przedmiot, jako że na codzień od prawie dziesięciu lat takowego nie posiadam. Oszustwo nastąpi pewnego dnia, gdy napocznę odrobinę czasu i odłożę travelling do szuflady. Nabędę wówczas klamota, aby służył mi do umartwiania się co lepszymi fabularyzowanymi (i nie tylko) obrazkami. Bo cel zależy od słuszności doboru drogi.

    Dziękuję serdecznie Paniom za poświęcony czas. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jakint
    Odnoszę wrażenie, że odbiorcy krótkich form wymarli śmiercią naturalną, stąd to "roztargnienie" Tomku. :)

    · Zgłoś · 14 lat
  • estel
    Nie wierm i też ich dziś wszystkich nie lubię. Pójdę poniszczyć trochę papieru, obłożyć się nim, bo telepudło powinno wiecznie nadawać transmisję z końca świata.
    Coś jak manifest niezależności i bycia ponad tym i wywalenia się lewo na prawo, względnie środkiem do reszty.
    Tak lubię, bądź ponad. :)

    · Zgłoś · 14 lat
  • Justyna D. Barańska
    no to skoro i mnie i estel, to będę odważna i puszczam w świat :P

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jakint
    Dziękuję paniom za wgląd, i podjęte decyzyje. :)

    · Zgłoś · 14 lat
Wszystkie komentarze