Głośno przetaczasz się z boku na bok.
Odkrywasz barwy sufitu od niecałej minuty.
Mam twój wzrok zatknięty za uszami.
Granica dwóch słów, a my bawimy się muzyką.
Nie ziewaj tak, nie pozwól mi utonąć.
Dziś wykreowałeś nieświeży podmuch wiatru
nad umywalką i wygrałeś bitwę z wodą.
Spojrzeniem znad prostownicy rejestruję
nożyczki w Twojej mokrej dłoni.
Kradniesz mi brutalnie pukiel włosów.
Śmiejesz się i nie chcesz oddać, choć proszę.
I znów przymykasz oczy, jak wczoraj wieczorem
otulony mantrą mojego podniecenia.
Podzielony przez rzęsy obraz mój komentujesz
jednym wciśniętym w poduszkę westchnieniem.
Ustami obwiodłeś moje biodra, mam tam ciepły,
niewidoczny obcym okiem, malinowy ślad.
Bladą, zmęczoną rzęsę masz na policzku.
- Poczekaj, zdmuchnę.
I czemu znów rozwiałeś się najdroższy,
na nieprzyjazny ton budzika?
2. Obraz mój - miałkie, a przy okazji zbędna inwersja. W ogóle cała przedostatnia dziwna jakaś.
3. Jeszcze bym popracowała, można wyciągnąć więcej z tego tematu. Ale oczywiście to twój tekst... ;)
Mam twój wzrok zatknięty za uszami.
wokół niego napisałabym zupełnie nowy tekst.
Musisz popracować nad spójnością tekstu, bo jak dotarłam do końca, to zapomniałam o czym był początek. Ubrać temat w bardziej niekonwencjonalne słowa, tak, żeby czytelnikowi zadzwonił budzik w głowie.
Skoro już po raz trzeci podchodzisz do stworzenia ostatecznej konstrukcji tekstu, proponuję poczekać aż temat sam dojrzeje. Przecież jest tyle rzeczy, o których można i warto napisać.
pozdrawiam!
Właśnie.. ta więź jest tak mocna, że nie zostawia zupełnie miejsca dla czytelnika. Może to kwestia relacji między dwojgiem ludzi w tekście, ale ja czuję się obconi zupełnie niepotrzebnie, tak jakbym podglądała sytuację w łazience przez dziurkę od klucza.
"Ustami obwiodłeś moje biodra, mam tam ciepły,
niewidoczny obcym okiem, malinowy ślad.
Bladą, zmęczoną rzęsę masz na policzku." - tu mi się nie podoba inwersja z drugim "mieć", bo ewidentnie uciekasz od zbyt bliskiego powtórzenia, a przecież łatwo można zastąpić pierwsze mieć.
I jeszcze wycięłabym ten budzik: zdmuchnięcie, rozwianie iii... cięcie!
poza tym to bardzo ciepły tekst, który rzeczywiście przyjemnie jest poczuć. operujesz scenkami "rodzajowymi" na tyle dobrze, że można wejść do wiersza. więc jakby co to jestem na tak.