I.
czy widziałeś kiedyś człowieka
to takie małe zwierzę zawstydzone zwierzęcością
przerażone zagubione osaczone ale ma się
za boga całkiem dobrze bo obdarzone
pierwiastkiem życia czuje się wyjątkiem
po co trudzić wiewióreczkę uwięzioną przez smoka
gotujemy lukier krasnoludka w pięknym kraju
spójrz w górę to zobaczysz pazurki kruka
jak
dzieci na ulicy to rude to chyba twoje
a przecież pięcioro to teraz bohaterstwo
wszystkie boso po szkle rozbitej wczoraj flaszki
przez czas przez płacz i te ślady po ojcowskiej
miłości
II.
czy widziałeś kiedyś rodzinę
to takie stado żywiące się wyłącznie
swoimi własnymi brudami tak własnie lubi
zżerać nowe płody pocałowane przed połknięciem
żeby w białej sukience bo inaczej nie wypada
uboczne efekty grupowych chwil przyjemności
proszę się rozebrać krzykiem
Jezu kochaj mnie na tej kanapie ona nie usłyszy
ma dopiero trzy latka
takie teraz są w cenie
to takie małe zwierzę zawstydzone zwierzęcością
przerażone zagubione osaczone ale ma się
za boga całkiem dobrze bo obdarzone
pierwiastkiem życia czuje się wyjątkiem"
Myślę, że cały obraz przerysowany, tak dosłowny , że traci wartość.
Pierwsza strofa do poprawienia, bo : zawstydzone,przerażone, zagubione, osaczone...obdarzone...ufff...nie przydają wierszowi blasku.
Temat na tak...wykonanie ..na nie.