Zabawa w życie

Marta

 

pod zmyślonym słońcem
gramy w chowanego
odliczmy
krople lęku na zimnych dłoniach

 

studzimy zwątpieniem gorące oddechy 
goniąc wokół własnego ja

 

w kryjówce wymieniamy spojrzenia 

i ciągle uciekamy przed metą
którą wyznacza nam los 

Marta
Marta
Wiersz · 24 września 2010
anonim
  • jerzykujas
    Ciekawa metafora w pierwszym wersie. Ja Basiu bardzo rozumiem ten wiersz;)

    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 14 lat
  • Tomasz Smogór
    leku czy lęku?

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    ''krople lęku na zimnych dłoniach'' - chyba oscylujemy wśród podobnego obrazowania, zobacz mój tekst ''kartki z podróży - thanet'' ;) cóż, zdarza się. :) swoją drogą zimne dłonie to bardzo ograny epitet, prawie tak jak ''martwa cisza'' albo 'krwawiące serce''. Jeśli wiesz co chcę powiedzieć...

    ''uciekamy przed metą która wyznacza nam los'' - coś jak ucieczka przed przeznaczeniem. Sapkowski pisał (słowami pewnej czarodziejki z opowieści o Wiedźminie - po kilku latach od pierwszego czytania wróciłam do tych książek, więc pamiętam), że samo przeznaczenie nie wystarczy, potrzeba jeszcze trochę poświęcenia. I tu włącza się jedno z moich przemyśleń, w Twoim wierszu to cel/koniec warunkuje całą życiową drogę, a ja uważam, że jest odwrotnie. Od tego którędy się idzie (gdzie się skręci po drodze), zależy dokąd się dojdzie. Ale w sumie może wystarczy odpowiednio silna determinacja, sama już nie wiem...

    Sprawny tekst. :)

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    o faktycznie! tam jest ''e'', a nie ''ę'' i teraz nie wiem czy to literówka, czy popłynęłam z interpretacją przez swoje niedopatrzenie... hmmm...

    · Zgłoś · 14 lat
  • Rita
    Coraz ciekawsze są Twoje wiersze Marto:)

    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Basieńko, większe i większe są Twoje teksty - parafrazując Ritę.
    Skraplasz teksty , a one wciąż od nowa rodzą się ...

    · Zgłoś · 14 lat
  • Marta
    dziękuję za pochwały .. one zobowiazują , pozdrawiam

    · Zgłoś · 14 lat
  • ew
    Myślę, Marto, że jakieś to takie mało odkrywcze jest. Metafora kropli lęku nawet mi się podoba, ale kolejny wers wchodzi na głowę właśnie temu z zimnymi dłoniami i robi się karambol, myśli nie nadążają za tak skumulowanymi metaforami.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Justyna D. Barańska
    mnie się tu jedynie podoba uciekanie przed metą, jest w tym sporo prawdy. wszyscy chcemy się leczyć ze śmieci, jakby to choroba była, a przecież staje się na linii startu po to, aby dobiec do mety.
    tylko ta meta w tekście słabo się łączy ze zmyślonym słońcem, może to i mamienie, zatrzymywanie dobrych chwil (gorące oddechy), ale zawsze coś nie będzie grać w takim posunięciu, coś będzie przypominać o kłamstwach, jak zimne dłonie.
    i używanie "ja" niesie ze sobą konsekwencje w takim ujęciu, jakie przedstawiłeś, bo z niego nie wynika zwykłe ja robię, tylko ja jako esencja, centrum i cała do tego filozofia. niepotrzebnie się to "ja" wmieszało.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Marta
    Justyno D :) tak, pewnie niepotrzebnie .. ale czemu meta ma się łaczyć ze zmyślonym słońcem
    .za te uwagi i Twój czas dziękuję
    ew ... :) myślę , że oceniłaś moj wiersz fachowym okiem,
    trzeba sie uczyć i próbować .....nie jest łatwo na wywrotach ...
    Wszystkim za głosy bardzo dziękuję i sorry... ale
    mnie się ten chłodny , rozbiegany wiersz podoba

    · Zgłoś · 14 lat