Mariusz Zaremba i Krystyna Klemba
Kochali się straszno łajdaczo
Pocięli na wskroś, pogryźli do kość
Tak babki w chustuniach dziś gdaczą
On kochał ją lecz, zaległa mu rzecz
Związana ze sprawą bociana
A to wszystko przez, łyk wódki co wnet
Zalała mu duszę od rana
Gdy legł w pech pijany, zapluty, zalany
I Krycha to za-u-wa-ży-ła
Pobiegła do sklep, stuk, brzękot i pet
Tak z żalu siarczan o-ba-li-ła
Nad ranem o trzeciej wstał Mariusz po trzecie
A Krycha nogawkę mu szarpie
„Ty chłopie zalany, Ty w dupę kopany”
Tam splunie w te ojszczy, w te charchy
I głowę swej Krychy zaplatać chciał w szprychy
Lecz ona punkt G mu skopała
To zwinął się chłop, i złapał za krok
Znów zasnął i Krycha chrapała
Po godzinach kilku gdy głód zawył wilków
Za pa-te-lnie Krycha złapała
I tak się wkurwiła, i tak przeklinała
Że żer przepił chłop jej, ta pała!
Znów bój swój poczęli, nożami pocięli
W kuchennej zagródce przy zlewie
Mariusz Zaremba, konkubina Klemba
Zakończyli swój żywot w chlewie
bardzo fajnie i zabawnie, ale poziomu nie zachowałeś.