Jak

Marzena Lamin

 

Jak ja mogłam tak bawić się na lekcji
Kreślić spojrzenia ludzi tworząc ich walory
Narzucać maski przez proste widzi mi się
Bez szeregu marmurowych argumentów
Wystawiać się na burzę płytkich opinii
Przyjąć je z godnością jakiej nie są warte

 

Na palcach biegnąc prosto pod tablicę
Gdzie sięgną mnie papiery oburzenia
Stać i przyglądać się żałosnej bezsilności
Stawiając sprawę prosto nadzwyczaj
Wobec czego słowa stają się zbędne
Wadzą w momencie poznania prawdy

 

Mój ołówek ożywiony przez koncepcję
Prężnie działające artystyczne plamy
Zadławienie magiczną treścią ulotności
Chwilowa znajomość tego co ukryte
Szczelnie zamknięte talentu owoce
Zgniją nim zdążę zrozumieć jak są cenne

Marzena Lamin
Marzena Lamin
Wiersz · 29 września 2010
anonim
  • Justyna D. Barańska
    no tak, zmagania człowieka z własnym talentem i wystawienie tego talentu na światło dzienne, aby mogło zderzyć się z krytyką. fajnie, że wśród jesienności ludzie myślą jeszcze o czymś innym niż spadające liście, ale... no właśnie ale wirujesz w tym temacie, okładając się jednocześnie mnóstwem słów, które nic nie wnoszą. w każdym bunkrze potrzebne są jakieś wloty (już nie mówię o oknach), bo człowiek to nie jest istota, która da radę być tylko w ciemności.
    skup się bardziej na tym co chcesz przekazać, a nie tylko na samych słowach i czy taki, a nie inny dobór robi wrażenie. niech będzie efektownie, nie efekciarsko.

    · Zgłoś · 14 lat
  • estel
    Tematyka jak zwykle warta poruszenia. Ale wolałabym przeczytać poruszenie w wierszu, a czytam zwykły wyrzut, który można przekazać przechodniowi na ulicy, zaspanemu - i zrozumie. Spróbuj z tego zrobić spowiedź, zwierzenie, weź inne narzędzia, przekuj walory, argumenty i koncepcję a będzie dobrze.

    · Zgłoś · 14 lat