Zlepieni w żarze,
z rękami w kieszeni,
spoglądamy dalej,
co sie teraz zmieni...
Czy będą takie same dni nasze,
co się teraz zmieni...
Czy w przyrodzie,
też ingerować, znaczy psuć...
Może sie zmieni na lepsze,
nie wiele wiem,
wiem, że być to biec,
do tej stajni,
lecz,
kiedy odpoczywam,
po kiepskim poczęstunku,
przybywa mi na myśl ta kwestia:
Jak mogłeś zrobić tak głupku...
Cholera,
spiepszyłem życie,
ale ono żyje,
dalej sie kręci,
i w tym warto biec,
po medal wieczny,
z włosami na czole i
bez...
Niepsujcie chwały,
ale zepsujecie, to nic.
Ozdobi sie na nowo,
jak piękny jesienny liść...
Różne barwy,
rózna przyroda,
i my jesteśmy tacy sami,
- odwieczni,
- szkoda.
Gdy byśmy byli tacy sami,
byśmy nie byli tacy,
jacy jesteśmy- sami.
Lecz w przekorze Boga,
jest pogoda,
- to co inne też piekne,
a szkoda,
bo wyjątek jest piękny,
jak koniczyna, kwiat zwinięty,
szkoda-nagroda
Szkoda- nagroda
-szkoda-Boga...
1) pozjadane ogonki
2) wielokropek
3) błędy przy interpunkcji
4) gadanie dla gadania
5) a co najważniejsze - brak poezji