zagubione powietrze w rękawie zatrzymuje, w ciepłocie
ciała swoją ulotność. podbiegam kiedy wiem, że nie
zakrzyczysz z radości, podbita ciepłem.
różowe sandały i czarne serce, które nosisz nadają
twojemu ciału zakazanego smaku. to mój fetysz, inny świat...
ciekawością nękany zabieram mleko sprzed twoich drzwi,
nakręcam dalej ten scenariusz. obserwuję, nie pozwolę
na ucieczkę błąkającym sie myślom. zawsze będę w tym miejscu.
będę zabierał i patrzył licząc na złamanie osobowości.
wiarą w jutro zakryję twoje nagie piersi. make up'em
zasypię niepowodzenia dnia, nieudolność losu.
żyjąc w odbiciu jutra, zgodziliśmy się na prześladowanie
chwil. daliśmy sobie wszystko i nic, bo ta mała część
schowana w chytrości nie dotknęła nigdy ani powiek
ani ust, nie nasączyła pocałunków zrozumieniem. to chyba
zła pora, zbyt wczesna skłoniła nas do grzechu.
jestem zwierzęciem poluję i zabijam by moje potomstwo
mogło przeżyć. wpisałaś mnie w cykl słońca: wschodzę
i zachodzę na przekór twoim oczekiwaniom. pozostanę
sprzecznością bo narodzeni z bólu i krwi zawsze umierają
odchodząc pomimo wszystko w nieznane, topiąc ludzkie uczucia.
pomimo tego, że możemy nie zrozumieć...
anhelus
anhelus
Wiersz
·
5 października 2010
Pozdrawiam...
Dalej też leci Ci interpunkcja.
"opętana moim natchnieniem" oj.
"jedyny smak twojemu ciału" szyk i ponownie "oj".
"ciekawością nękany" sztucznie brzmiąca inwersja.
"sprzed Twoich drzwi" skąd ta wielka litera?
"nie pozwalając
na ucieczkę błąkającym" za dużo imiesłowów.
" to chyba
zła pora, zbyt wczesna skłoniła nas do grzechu." językowo nietrafione.
Kurczę, to zabrzmiało tak górnolotnie, że aż się bałem czytać. Troszkę sobie nie poradziłeś. Troszkę Cię temat przerósł. Troszkę słabo warsztatowo. Troszkę niestety.
zła pora, zbyt wczesna skłoniła nas do grzechu-jest językowo nietrafione, nie bardzo rozumiem co masz na myśli. hmmm...zamierzałem stworzyć nieco lżejszy tekst i dlatego chyba warsztat wydaje się uboższy ... jest w tym więc pewna racja. różnie wychodzą teksty...pomyślę jeszcze nad tym ..koncepcje mile widziane. pozdrawiam i dzięki za poświęcenie mi czasu.
przmymiotnik+rzeczownik+przecinek+partyk...
Właśnie "zbyt" rozbija Ci szyk, no i, co za tym idzie niefortunne umiejscowienie przymiotnika potem. Składnia zdania niejako wymusza użycie po przecinku formy "zbyt wcześnie, która według interpunkcji winna odnosić się do drugiego członu zdania.
Jasne, "górnolotność" ma swoje zalety, tu jednak jest raczej "kultowo", to troszkę upajanie się własnym słowem (mówię tylko jak to wygląda). Można pisać przy użyciu takiej leksyki- to nawet wskazane przy określonych typach tekstów, zresztą w poezji można wszystko, ale czasem człowiek się zapędza i przekracza pewną magiczną granicę. Potem lecą już tylko "namiętne pocałunki skąpane w czerwieni twych ust, przypominające mi anielskie uniesienia upojnej nocy"- koloryzuję oczywiście, ale chyba jako tako oddaje to problem:)
druga sprawa, wprowadzasz w ciekawe motywy, np. z tym zakrywaniem piersi wiarą - dobre łączenie różnych elementów daje nowe znaczenie, ale potem walisz tymi dopełniaczami i wszystko psujesz.
więc tak podsumowując własne i Jackowe odczucia, trzeba tekst jeszcze przepracować, a na razie odrzucam.