Będąc małym brzdącem, bawiłem się w wojnę.
Kupili mi hełm i karabin.
Potem gdy podrosłem, zaczęła się wojna.
A oni nie dali mi nic.
Musiałem kraść by przeżyć, bo wybuchła wojna.
Ukradłem karabin i zacząłem się bić.
Bo to wojna.
Ona nie zna litości.
Pełna gniewu jest.
I ludzkich łez.
Zabili mi kolegów, to przez tę wojnę.
Nie miałem czasu nawet ich pochować.
Zabili mi rodzinę, to wina wojny.
Nie miałem czasu żeby ich opłakać.
Zranili mnie, bo już po wojnie.
I teraz jestem zupełnie sam.
Bo to wojna.
Ona nie zna miłości.
Pełna gniweu jest.
I ludzkich łez.
Nie nawidziłem siebie i wojny.
Bo przez nią zawalił mi się świat.
Chciałem iść i z soba skończyć.
Ale pomyślałem "milczenia dość".
Zostalem więc politykiem.
I kładę lachę na cały świat.
Jedno wiem i nkt tego nie zmieni.
Że przez Jaruzelskiego straciłem sens.
Życia sens.
Życia sens - Jaruzelski dead
Życia sens - Fidel Castro dead
Życia sens - Adolf Hitler dead
Punko
Wiersz
·
3 lutego 2001
-
Anonimowy Użytkownikjakies takie nie wiem, wymowne, ale podobalo mi sie