Synonim hipnozy (***słuchając Claude'a Debussy'ego spoglądam Chagallem) /"Chmurnoryjność w synonimie hipnozy"-11./

ARS TO od tyłu sra

 


słuchając Claude'a Debussy'ego spoglądam

Chagallem w topole Hipnozą wychynąłem spod twego

ramienia Synonimem witraża spodek

zachował niedomknięcie okna (mrużę

muskające podróże palców wytrzeszczem

 

nieodległych fusów rozbudzenia) Plamy

(wróżką kusi niebanalność

pamięci) Książkę i filiżanki po ostatnim rozdziale

ofiarowałem zakurzeniom i jakoś rozbudzać

 

mimo prób nie pragnę martwej natury Od dawna

nie golę się (skutecznie mogę jednak

na twoich plecach malować szagalie choć to

nieadekwatny czas) Kościół moguncki mnie gotyka (Bella

 

awangardą łona skłania) do bezruchu

planetoidą porównań Satelituje

wyrywkowo Ale jestem tutaj pomimo

że kot o ludzkiej twarzy zerka w

okratowane niebo (Paryżem przez okno

rok przed pierwszą wojną) Pomalowałem

parapet (zobacz) Czas pryska i kłuje przepełniony

przez arabeskowe palce Pociąga akordy skojarzeń

 

ale nie sugeruj mi Bułhakowa (aluzja

do uroków behemotowych nazbyt prosta) Wypatruj

oddechu Przy końcu wojny wylądujemy

(w niebieskim domu) niezachwiani pięknem

bielma kolażu na rzęsach Staniemy niebawem

 

ale póki co nie wstawajmy bo ja tylko wychynąłem

spod tego ramienia (synonimem hipnozy) Resztę


uczyni księżyc ( Debussy'm) i wszystko w

świetle Stąpam po śniadanie pierwszej

 

arabeski zapatrzonej w synonim

 

(niech zagra Claire du lune) stanę na parapecie

tylko

(wychynąłem synonimem hipnozy

 

odkrywam szept

uczę się aromatów)

jakby ponad miastem (psyt


inaczej być nie może

w obrzezanych obrzeżach

psyt

wracamy do zarania źródeł) Gdybym był


bogaczem zagrałbym

 

na skrzypcach stojąc jednak

na parapecie skrzypiącym witrażem


topolowo (Chaim Topol---owo!!!!) Zlewają się widoki

i dźwięki jednym drzewem

 

zakorzenione synonimem

 

hipnozy

------------------------------------------------------------------

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra
Wiersz · 10 października 2010
anonim
  • ARS TO od tyłu sra
    ;-) wiersz dziękuje za sympatię, autor za uwagi.
    Muszę przyznać, ze kursywa ma u mnie pewną rolę, uwielbiam jej zachwianie;-) Ale wiesz masz rację, zwracając uwagę na cudzysłów. Bo idąc dalej w gruncie rzeczy przy zachwianiu czcionki, po co jeszcze ułatwiać nawiązanie;-) do konkretnych (.)tworów.
    "brak estetyki też jest estetyką"- również mnie nie kręci bo za proste.
    Fakt, że idę w suitę nie ułatwia odbioru.
    Pójście w kanony, łamanie kanonów... gdyby ktoś spytał, to nie ten kierunek "ozorny". To trochę kanon (kanony), niestety nie z Taize, mieszanka niestety tych kilku (po)głosów w jednym peelu/człeku/zwierszeniu.
    Powyższy tekst miał rozmaite wersje zapisu itp... i ... pozostał... taki ... jak wyżej, po rozpatrzeniu uwag;-)
    Dzięki za szczerość...

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Jacek
    "Claude'a Debussy" z jakiego powodu nie odmieniasz nazwiska?

    "nieadekwatny czas" ten przymiotnik taki troszkę nie tęgi. Poza tym, po co kursywujesz każdą parentezę?

    ""Paryżem przez okno"" Tu Ci się zapętlił ten nieszczęsny zapisz. Jak cudzysłów, to nie kursywa...i odwrotnie.

    " Debussym" a apostrof to zjadło?

    To takie techniczne sprawy. Brakuje mi w Twoich tekstach jednej rzeczy: spokoju. Wszechogarniający chaos wersyfikacyjny (nawet gdy nie jest chaosem) doprowadza mnie do szaleństwa. Wiem, ze stylizujesz to na pewien strumień świadomości (przynajmniej tak to wygląda) i żądasz od tekstu naturalności- ok. Tylko że to jest strasznie nieeleganckie. I nie zgodzę się z tym, co można powiedzieć, czyli, że brak estetyki też jest estetyką- to pójście na łatwiznę. Nawet poezja lingwistyczna może być ujarzmiona, a ta w szczególności tego wymaga.

    No jestem na "tak", ale już z mniejszym entuzjazmem, mimo sympatii dla wiersza.

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • anhelus
    za dużo tu tego wszystkiego...jeszcze wrócę...

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Chciałam powiedzieć, coś , co zazwyczaj się "wykropokowuje"......:) - to miał być komplement!
    "stanę na parapecie
    tylko
    (wychynąłem synonimem hipnozy
    odkrywam szept
    uczę się aromatów)
    jakby ponad miastem (psyt
    inaczej być nie może"

    · Zgłoś · 13 lat temu