Zamilcz!!!
- wrzeszczę do lustra
Patrzę na strzępy twarzy
Z kompletnym brakiem wiary
Już nie jestem niczym więcej
Niż obłąkany kawałek mięsa
Pokarmem dla psów
Spod taniej jatki...
Zamilcz!!!
Nie zniosę więcej tego śmiechu
Chorego dowodu na istnienie
Którego nie pragnę i nie rozumiem
Jednym ruchem zakrzywionych palców
Tryskając krwią i strzępami
Na głęboką toń lustra
Oddzielam mięso od kości
Teraz
Nareszcie
Nie widzę tej twarzy
Milczy...