Odziana w peniuar słów, zmierzam ku doktrynie, by zaprzeczyć i przeciwstawić się Twoim poglądom. Rzucam i pluję Ci w twarz perrorą, dla poniżenia Twojej nieugiętej techniki negocjacji. Szukam twrdych argumentów, które w brutalny sposób zawładną topografią Twojego rozumu...
Prubujesz coś powiedzieć, plątasz się, motasz się. Szukasz stałego punktu. Łapczywie połykasz myśli, by wypluć spowrotem dokładnie złożoną idee. Jak hycel, na rozkaz władz swego sumienia, czaisz się na dzikie słowa... Ty chcesz je oswoić, żeby lgnęły do Ciebie i posłusznie łączyły się w zdania, których mocą mnie zdeterminujesz! A w ostatecznej walce zdobędziesz trofeum, uznanie, staniesz się panem i władcą racji.
Lecz nie! Szybko obiegam krąk liter, ciągi zdań i zahaczam o uchodzące w zapomnienie słowniki. Tony wyrazów o których znaczeniu wiedzą nieliczni, wyślizgują się z pozlepianych kartek i wpadają wprost na tor rozmowy. Biegną i łączą się w grupy wersów, uderzając ze zdwojoną siłą w przeciwnika. Powalony na kolana i osłabiony wstajesz i odchodzisz. Przed sobą widzisz martwe słowa, których cienie unoszą się nad tobą....Uleciały.... Pozostała jedynie twarz, na której rozlał się wielki obraz rozczarowania.
-Temat zakończony, nie wracajmy już do tego.
plątasz się, motasz się - po co drugie ''się''?
spowrotem - ?!!
Dalej nie sprawdzam i nie czytam, bo... nie lubię braku szacunku dla czytelnika i JĘZYKA POLSKIEGO.
Taki tekst jest po prostu niedopuszczalny w czasach, gdy prawie wszystkie przeglądarki internetowe (i większość edytorów) podkreślają błędy.
Pewnie wytłumaczysz się pośpiechem albo czymś w tym rodzaju, ale nic nie usprawiedliwi TAKIEGO niedbalstwa!
Po prostu MUSISZ poprawić ten tekst.