niemożność godzenia się ze sobą (wiersz)
Krystian T.
napisane przed chwilą, a niech idzie
jest mną i to mi wystarczy
do kulawości nie potrzeba wiele
krwi potu i spermy nie sprzedam przecież
padam na glebę planowaną stroną ciała
przytulam się do chodnika
liczę autonomiczne zęby – jeden drugi trzeci
czwarty raz już próbuję się opanować
słaby
1 głos
przysłano:
22 pazdziernika 2010
(historia)
przysłał
Krystian T. –
22 pazdziernika 2010, 21:17
autoryzował
Justyna D. Barańska –
29 pazdziernika 2010, 21:16
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
pachnie jak niedokładnie wytarty tyłek po defekacji" - o! to całkowicie przypomina zmianę pieluchy
"uwiera za ciasne slipki w pachwinach pachnie
niedokładnie wytarty tyłek po defekcie
jest mną nie wyrzeknę się przecież
krwi potu spermy nie sprzedam padam
na glebę planowaną stroną ciała przytulam
do chodnika liczę autonomiczne zęby
jeden drugi trzeci
czwarty raz próbuję
opanować"
tak tak tak zamierzam Cię wkurzyć;-)
ale podoba mi się ostatni wers, taki czarny humor
przytulam się do chodnika
liczę autonomiczne zęby – jeden drugi trzeci
czwarty raz już próbuję się opanować" - to jest bardzo dobre jak na mój nos. ale te slipki wychodzą na "kurde, chce mi się napisać, ale nie wiem co... od czego by tu zacząć? a no tak, trochę mi się ostatnio slipy odcisnęły.. tak tak to może być dobre motyw". kulawa EGZYSTENCJA? używasz wielkich słów dla rzeczy dość małych - w sensie, tutaj jesteśmy świadkiem wyznania, a kiedy się komuś wyznaje, co na sercu leży, mówi się dość prosto. nie marnuj mi tego dobrego fragmentu :>