ciągle się nad tym zastanawiam
nie mogę spać po nocach
myślę o tym bez przerwy
wcześniej nic takiego mnie nie spotkało
dlaczego dałam się namówić na ten wyjazd
dlaczego wracałam tym pociągiem
dlaczego poprosiłam żebyś mi torbę pomógł na półkę
teraz jestem pogrążona bez reszty
oszalałam jak wariatka na twoim punkcie
nikt mnie przedtem tak nie całował nie pieścił
nawet nie wiedziałam co to orgazm
przecież ty masz rodzinę
tak mi szkoda twoich dzieci
jestem przecież matką i żoną
iluż ja ludzi krzywdzę o Boże
przed tobą miałam w sobie tylko jednego faceta
wiem jestem dla ciebie wyłącznie gazetą
przeczytasz odłożysz pod ławę wyrzucisz do zsypu
weźmiesz następną
a ja dostanę świra już teraz jestem nienormalna
gdybyś to wiedział to byś to wiedział
czy kochać to przestępstwo
przecież m i ł o ś ć t o n a j l e p s z e d o b r o
koleżanki to ciągle mają chłopów na boku i jakoś sobie z tym radzą
niestety nie potrafię tak nigdy nie potrafiłam
nawet dziś kiedy wciągnąłeś mnie
w najdoskonalsze
zło
Najlepsze dobro
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Wiersz
·
26 października 2010
przeczytasz odłożysz pod ławę wyrzucisz do zsypu
weźmiesz następną'' - tym mnie normalnie zabiłeś!! Świetny fragment.
jest tu jednak jeden poważny problem, którym się te rozważania nie okazują, mianowicie wykonałeś wiersz bardzo sztampowo, zebrałeś hasła tramwajowe albo w stylu Pani Domu, ale nie czuć z nich emocji... nie zdziwię się jeśli czytelnik ziewnie, myśląc, że czytał w dokładnie taki sam sposób opisaną historię już w wielu pismach. fragment, który wskazała Oli rzeczywiście wybija się ponad całość, ale całości nie wybroni.