zaczytałem się w tobie mam potrzebę
zaginania rogów na koniuszkach
twych stron świtu zmierzch pierzcha
aż po południe a ja zaczytałem
się nie odkładam
wracam piesz-cz-o-
-szeleszczę roję i ronię
sobie robię sobie
powtórki o co zakładka
że tabu
las w razach
to tylko fiszka literacka
potarzać się lubi
(jak historia o której już
było w poprzednich
czytadłach)
pomimo że
zaczytałem się w tobie
mam potrzebę dochowania
i dochodzenia aż po koniuszki
łaskoczące po puentach
co mnie u-guściły w snopie
między-liter daję słowo
w tobie milczę nie piszę czasem tylko
podkreślam i rozlewam
fusy z kawy przeginam je
w różki na koniuszkach
(wybacz że nieco mięknę
w czasie tykania jestem
który bywam
zbywam
obcesją epilogizmu)
popuentało się
skrawkiem
zaginania rogów na koniuszkach
twych stron świtu zmierzch pierzcha
aż po południe a ja zaczytałem
się nie odkładam", to jeszcze ktoś kogoś tak kocha?