(nie)znajoma inspiracja

anhelus

naszkicuj od nowa moją strukturę

ołówkiem twardym  serce
załamanymi falami miękkości spojrzenie
którym będę cię karmił raz po raz 
gdy zjeżdżając pod lód
zawołasz
będę
 

nadaj kontur bez cienia dzikości
słabość rąk niech pomoże przetrwać
nie zezwalając pięscią na świeżą krew
dodajac każdemu omdleniu siły powstania
 

                                                      jestem                                 
                                                    wołałaś  
                              na załamanych falach          
            pod lód zjechałem nakarmiłem cię  
       po raz kolejny miękkością spojrzenia 
                ogrzałem serce podaję ołowek
   czy teraz  naszkicujesz moją strukturę?
anhelus
anhelus
Wiersz · 3 listopada 2010
anonim
  • Justyna D. Barańska
    hm.. całkiem przyjemnie mi się czytało, zjeżdżanie pod lód okazało sie bardzo obrazowe. dobry pomysł także z układem graficznym, tak mi przychodzi ciągle na myśl kij o dwóch końcach. tylko ta ostatnia strofa zaczęła kuleć, taplając się w powtórzeniach. jakby zabrakło rozwiązań.

    · Zgłoś · 14 lat
  • estel
    O! To jest ciekawe, aż mnie przeszły dreszcze. Forma z treścią nadążają za sobą. Wywołało to zupełnie luźne skojarzenia z "Alegorią malarstwa", bardzo luźne, ale jednak, tak jakby rzeczywiście to, co ważne działo się w głębi. Gdzie artysta, gdzie model i kto tu tak naprawdę rządzi i jaką rolę grają w tym wszystkim emocje. Podoba się.

    · Zgłoś · 14 lat
  • estel
    Oo! I jeszcze mi się skojarzyło, że "on z krwawego jest mitu, ona z mgiełki niebytu".

    · Zgłoś · 14 lat