naszkicuj od nowa moją strukturę
ołówkiem twardym sercezałamanymi falami miękkości spojrzenie
którym będę cię karmił raz po raz
gdy zjeżdżając pod lód
zawołasz
będę
nadaj kontur bez cienia dzikości
słabość rąk niech pomoże przetrwać
nie zezwalając pięscią na świeżą krew
dodajac każdemu omdleniu siły powstania
jestem
wołałaś
na załamanych falach
pod lód zjechałem nakarmiłem cię
po raz kolejny miękkością spojrzenia
ogrzałem serce podaję ołowek
czy teraz naszkicujesz moją strukturę?
pod lód zjechałem nakarmiłem cię
po raz kolejny miękkością spojrzenia
ogrzałem serce podaję ołowek
czy teraz naszkicujesz moją strukturę?