Okularnicy
Mijamy się co dnia i nie wiemy,
gdzie jest początek świata,
gdzie spadnie topór kata,
gdzie leży źródło naszych obsesji.
Co dnia mamy oczy przekrwione,
posiane drobnymi żyłkami,
drażnione drobnymi pyłkami,
i słońcem, które spadło nam na głowy.
I duszy zwierciadłami
wytyczamy sobie granice,
obserwujemy ulice,
i niczym nie zmącone konstelacje liści.
O trzeciej strofie nie mogę dużo powiedzieć, bo nie wiem czym jest zwierciadło duszy a co za tym idzie nie wiem, czy kiedyś widziałam.
Ratunek dla wiersza: nazwać go Okolatarnicy. Może byłoby czysto.