*„odwraca głowę
i widzi
że drzewo do którego przywiązany był Marsjasz
jest siwe
zupełnie”
(Zbigniew Herbert
„Apollo i Marsjasz”)
na początku sztuki zawsze
musi być jakiś marsjasz który kolejne
ujęcie czystego artyzmu poczuje na własnej skórze
(choć to tylko mit)
bezpieczne tworzenie to przypasowywanie
elementów skóry cudzej
na własny użytek
w razie obdzierania przynajmniej
zostaje jakaś iskierka
enklawy alternatywy
blizny tatuażu
(choć to tylko mit)
parnas olimp i laury nie są
dla utalentowanych przewracających zasady
ale dla przewrotnych
rewolucje i mesjasze potrzebują marsjaszy
aby ubrać się w ich skórę
aby trafić w wyznawców
których potem pożre i tak
przywdziana skóra
lub pochłonie tatuaż
(choć to tylko mit)
rasowy grek apollo nie mógł przegrać
z nieczystym etnicznie i ideowo sylenem
(nazbyt upojonym nie tylko dionizjami)
pierwotny remis był bowiem podpuchą
gremium rozsądzające zawsze
rozsądza rozsądkiem
(zwłaszcza zdrowym)
sentymenty weryfikuje kieszeń
i stara jak świat zasada
że prawda należy do tego
kto ją sponsoruje
(choć to tylko mit)
u herberta zupełnie
drzewo osiwiało
i być może stąd
najprostsza droga do powstania
brzozy lub
papieru
(choć to tylko mit)
(choć to tylko truizm
z wytatuowanym wierszem)
(choć marsjasz
na zawsze pozostanie
fujarą)