dzielenie skóry na marsjaszu /" Chmurnoryjność w synonimie hipnozy"-31./

ARS TO od tyłu sra

 

*„odwraca głowę
i widzi
że drzewo do którego przywiązany był Marsjasz
jest siwe

 

zupełnie”

(Zbigniew Herbert

„Apollo i Marsjasz”)

 

 

 

 

na początku sztuki zawsze

musi być jakiś marsjasz który kolejne

ujęcie czystego artyzmu poczuje na własnej skórze

(choć to tylko mit)

 

bezpieczne tworzenie to przypasowywanie

elementów skóry cudzej

na własny użytek

w razie obdzierania przynajmniej

zostaje jakaś iskierka

enklawy alternatywy

blizny tatuażu

(choć to tylko mit)

 

parnas olimp i laury nie są

dla utalentowanych przewracających zasady

ale dla przewrotnych

rewolucje i mesjasze potrzebują marsjaszy

aby ubrać się w ich skórę

aby trafić w wyznawców

których potem pożre i tak

przywdziana skóra

lub pochłonie tatuaż

(choć to tylko mit)

 

rasowy grek apollo nie mógł przegrać

z nieczystym etnicznie i ideowo sylenem

(nazbyt upojonym nie tylko dionizjami)

pierwotny remis był bowiem podpuchą
gremium rozsądzające zawsze

rozsądza rozsądkiem

(zwłaszcza zdrowym)
sentymenty weryfikuje kieszeń

i stara jak świat zasada

że prawda należy do tego

kto ją sponsoruje

(choć to tylko mit)

 

u herberta zupełnie

drzewo osiwiało

i być może stąd

najprostsza droga do powstania

 

brzozy lub

papieru

(choć to tylko mit)

(choć to tylko truizm

z wytatuowanym wierszem)

(choć marsjasz

na zawsze pozostanie

 

fujarą)
 

ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra
Wiersz · 6 listopada 2010
anonim
  • Justyna D. Barańska
    i co by tu powiedzieć? bardzo poprawnie, bardzo intelektualnie, choć intelektualnie w inny sposób niż zwykle. na intelekcie się zatrzymało ( u mnie przynajmniej). refreniczność nawiasu jakoś średnio do mnie przemawia, choć przyznaję, że na końcu spełnia swoją funkcję, tylko szkoda, że tak bardzo się wybija w trakcie i sprawia poczucie niepotrzebności.

    · Zgłoś · 14 lat