Tezeusz wchodzi do Labiryntu
Ariadna ofiaruje mu długą nić
i swoje świeżo wypachnione ciało
wie że widzi go po raz ostatni
on z ufnością bierze szpulkę
cieleśnie nie jest w stanie obcować
jednak docenia jej chęci
( była gotowa z drobnymi wyjątkami na wszystko )
ma poczucie wiekopomnej misji
nie mógł słyszeć iż Wysoka Rada
uczyniła go kawałkiem mięsa do spożycia na surowo
jednak Dostojny Wysłannik powiedział mu co innego
wręczając dobrej jakości perski oręż
poprzysiągł mu bogactwa i zaszczyty
Ariadna całuje namiętnie usta Tezeusza
obiecuje czekać u bram na powrót
strażnicy zamykają wrota za Tezeuszem
za kwadrans pozostaną z niego tylko wyplute strzępy szmat
Ariadna uda się zaraz cichcem na schadzkę
z młodym etiopskim niewolnikiem
jutro kapłani przedstawią ludowi młodzieńca
ze świeżo oszpeconą twarzą
nazwą go Tezeuszem Wybawcą
gawiedź zapamięta się w radości
zarząda dla niego ręki Księżniczki
Minotaur umrze dopiero za kilka dni
jego śmierć będzie całkiem naturalna
od dawna już pluł krwią
jego stan pogarsza się z godziny na godzinę
o chorobie bestii od roku donosili posługacze Labiryntu
a uczeni medycy w tajemnicy powiadomili Króla
że koniec potwora jest blisko
fałszywy Wybawca syn pewnego wyzwoleńca
założy nową dynastię
oraz umożliwi rządy sekcie czcicieli Węża
Labirynt zamieszka nie istniejący gad
zapragnie ofiar z najprzedniejszych dziewic
które jakiś czas potem będą trawione
w domach rozkoszy kraju Atlantów
Mimo szczerych chęci...wydźwięk tekstu bardzo mnie odstręcza. nie potrafię się przez niego przebić i chyba nie chcę,a to źle. Mało w tym poezji, Wojtku.
jednak docenia jej chęci" - szkoda, że nie pozostawiłeś w strefie domysłu ofiarowania nici ;) po drugie brak obcowania przez polowanie/podróżą/wojną było normalnością w większości kultur. to przedstawiłeś fakt i to bardzo w faktowym wydaniu.
2. nie wiem, po co w ogóle robić nawias, to jest tak samo odstające jak fragment wymieniony powyżej i z nim się łączy, tworząc gadulstwo, chciała nie chciała czy mogła czy ktoś był w stanie, to takie czyste spekulacje.