W piegowatej nocy (zimny)

norka

aż w pędzącym zimnym pyle obudzisz pragnienie i zasypiesz
tym co wykracza za nazwy czekam.
w wietrze - oddechu świerków, blasku odbitym
od kryształu czekam.

 

nie rozpaczam w cieniu zmarzniętych wodospadów,
wychłodzonych skał,
bezdźwięcznego księżyca.
w rytmie niewskrzeszonej wiosny, w czasie, aż znajdę,
chociaż boję się szukać.

 

spadające sople oskarżam o bezsenność.

norka
norka
Wiersz · 11 listopada 2010
anonim
  • Jacek
    Kilka bardzo dobrych fraz. Kilka celnych myśli. Dość banalne wprowadzenie czytelnika w akcję, chaotyczne składnia i interpunkcja. Dla mnie zbyt wyboisty ten tekst. Liczę jednak na przychylność dziewczyn.

    · Zgłoś · 13 lat
  • norka
    co do interpunkcji, po wodospadach powinien być przecinek, już zmieniam. Nie wiem natomiast, czy dawać przecinki przed czekam i oczywiście po znajdę.
    Składam samokrytykę!
    Co do składni, Nie wyobrażam go sobie w innym zapisie. Będę się kłócić. W końcu to tylko ciepłe kluchy ;)
    Aha i nadal nie wiem, czy wychłodzone skały i księżyc powinny się znaleźć w jednym wersie.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    dla mnie trochę zbyt "księżycowo", tzn. uchwycenie świata przedstawionego nie proponuje mi niczego innego/nowego/odrębnego na tyle, by zatrzymać. po prostu odbieram sobie w kategoriach: był sobie wierszyk.

    · Zgłoś · 13 lat
  • norka
    Bo to jest taki "był sobie wierszyk", chyba już pisałam, że to tylko ciepłe kluchy - nie myśl, że tego nie widzę. Dałam go ot tak. Po prostu lubię ten tekst.
    Nie każdy wierszyk musi zmieniać świat. Nie które tylko są.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    Też tak myślę :)

    · Zgłoś · 13 lat
  • ew
    metafory mogły być solidniejsze niż oddechy świerków czy bezdźwięczny księżyc, ale mnie się ten wierszyk całkiem nieźle czytało, chyba za sprawą czekania, które przytwierdziłaś gwoździem do wersów. ja na tak, tym bardziej, ze wracasz po przerwie.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska

    · Zgłoś · 13 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Powiedzmy, że wiersz się czyta... ( niech zrobi to sam, choćby przez syntezator mowy, choć bardziej bezdusznie, to i tak do zrozumienia!)
    Osobiście nie przepadam za wierszami bez jakiegoś większego składu. Wersy, toż to linijki w tekście, rymy- jakie rymy? i takie tam moje wymysły, co do tego jaki wiersz miałby być.
    Ale:
    Dlaczego nie można odbierać samego wiersza? Wsłuchać się we własny głos przy czytaniu i zastanaowić, czy? Czy się podoba? Ot tak - po prostu...
    Nie jest to wybitne ( bo kto dziś tak pisze?), ale ciekawe. I o to chyba chodzi

    · Zgłoś · 13 lat
  • norka
    Powiem szczerze, że jestem zaskoczona - tym, że poszedł. Że tekst jest trochę tandetny i mało wyszukany, to wiem, ale szczerze mówiąc kiedy go pisałam, a było to rok temu po niezłej przeprawie na Zawracie i w wyjątkowych okolicznościach ogólnie, tak tandetnie i nieco romantycznie się czułam. A co do oddechu świerków - czasem wiatr jest tylko (aż) tym.

    · Zgłoś · 13 lat
  • afronautix
    jest w tym jakiś taki... spokojny mistycyzm. może nie pierwszej klasy, ale podoba się mnie.

    · Zgłoś · 13 lat