Regres. Zaszybie. (wiersz)
Joanna Krzepina
dedykuję Aleksandrze, pęłniącej kiedyś zaszczytną funkcję przewodniczącej ;) dedykacji nie mylić z apostrofowaniem na początku. dedykacja jest całościowa, o.
To nie ty tłamsisz strach, to strach obrasta w ciebie
aż zamienisz się w twierdzę.
Mur, zakamarki, czarno-biały mistrz przemykania.
Z okna kamienicy sterczy gałąź, to miejsce się wydaje
niezamieszkałe, jednak Ola zapewnia, że gdyby żyła
jak tutaj, nie strzygłaby drzew w pokojach.
Zatem bywają sady we wnętrzach i ludzie pozbawieni wnętrz.
Śnieżnik jest mlecznym bratem księżyca, wykarmionym
przez tę samą z gwiazd. Ma wiecznie okrągłą tarczę, do niej płaczą
kocięta i szaleńcy, kiedy halny odbezpiecza świat, w którym czuć
najdotkliwsze widoki dachów i gawroni sabat poniżej.
dobry
5 głosów
2 osoby ma ten tekst w ulubionych
przysłano:
15 listopada 2010
(historia)
przysłał
Joanna Krzepina –
15 listopada 2010, 22:13
autoryzował
Justyna D. Barańska –
18 listopada 2010, 00:02
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
trafiona, rozłożona.
podobają mi się te pytania, które zadałaś. dziękuję :)
Co zatem? Sad, czy tępe patrzenie na otoczenie i próba znalezienia czegoś... Innego wnętrza z podobnym sadem? A skoro tak, gdzie ta pewność, że się znajdzie?
Prawie rok minął, a ja dopiero teraz się zarejestrowałam. Przygnał mnie halny. A księżyc co miesiąc przypomina o porządku wszechświata. Nawet wydawałoby się wychodzące poza "normę" wybryki okołopełniowe mają swój czas i są przewidywalne w swojej nieprzewidywalności.
P.S.
Zapomniałaś dodać, że "przewodniczącej społeczności..." (Oj ciekawa była to społeczność, ciekawa.) ;D