Stan nieważkości

annabell

wciąż słyszysz sny marzyciela
miarowe niczym oddech dziecka
mantrą nazywasz tych kilka epizodów
pospiesznie sklejonych z pseudoporozumienia

dysharmonia normalności osacza każdą
wiadomość zapisaną na wyciągniętej dłoni
nawet dźwięk dzwonka brzmi zbyt wulgarnie
gdy przychodzi Idylla

w zderzeniu z przewrotną egzaltacją
pozostanę nienazwana
 

annabell
annabell
Wiersz · 23 listopada 2010
anonim
  • Justyna D. Barańska
    normalność to pojęcie wielce względne, więc ja jestem przeciwna używania go w wierszach, jeśli w tych wierszach nie jest nakreślone pole, w którego ramach się mieści. marzenia... piękna sprawa, ale zrobiło mi się niesamowicie smutno, że trzeba te marzenia ubierać w tak wyegzaltowane słowa. gorzej niż kajdany, a świnki chcą latać.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Jacek
    Ależ gorzko. To dobrze, że tę gorycz czuć podczas lektury- bardzo dobrze. Poprawna warsztatowo konstrukcja nastawiona jednak bardziej na swoją semantykę i grę na emocjach. Dobrze, dobrze.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Jacek
    Potrzebny nam głos Estel, albo Ewy, bo mamy remis.

    · Zgłoś · 13 lat
  • ew
    epizody, pseudoporozumienia, dysharmonia, egzaltacja - takie wyszukane słowa bardzo szkodzą poezji moim zdaniem, tworzą sztuczność i mur, który nie pozwala wejść w wersy .ale..ładnie zaczynasz swojskością i marzeniami, obiecujesz podróż przytulną jak oddech dziecka, potem wstawiasz te udziwnione i poważne wyrazy, z czym poczułam się oszukana. i chyba o to właśnie chodziło w wierszu, by wypłynęła ta gorycz zawiedzenia i dorosłości.

    · Zgłoś · 13 lat