Literatura

Ten którego piszę (wiersz)

Artymowicz anDUCH

                                                                                 w inspiracji wierszem " Początek "

                                                                                 Jacka Golonki

 

 

 

 

Krwotok z nosa jak przecinek odruchowo postawiony

we właściwym miejscu

stoimy naprzeciwko siebie

 

                                         on skręca papierochy (Asia Spoczko chciała mnie

nauczyć ale moje nadal przypominają paliczki Słowackiego na paryskim cmentarzu

Montmarte gdzie spoczywał do 14 czerwca 1927)

                                        

                                         widzę jego palec zostawia znak

w śniegu prostą kreskę

 

(która może znaczyć śmierć

która może przynieść śmierć

śmierć może przynieść ukraińską wiśniową nalewkę

 

śmierć rozstaje się z tobą w zgodzie)

 

 

zostawił znak w śniegu ale jutro przyjdzie Nowe

zasypie nowy śnieg

 

 

(a przecież tu mogła zacząć się wojna, a w nas zapłonąć

róża, w nas mogły zapłonąć całe miasta)

 

 

obmacuje jego nowe szaleństwo

 

                                (szaleństwo

 

                                           dom z zaniedbanym ogrodem)

 

 

na razie stoję naprzeciwko

okna

przezroczystej blizny bloku

 

 

(wyszedł z siebie dla Poezji

przed lustrem goli się czy warto dla Poezji

golić się na Miłosza zostawiać piekną brodę

 

zarost poetów dobry temat na inny wiersz

 

czy można wyjść z siebie i spoglądać

dalej

 

bywam nieruchomy

 

spoglądam i zanika powidok

 

obraz zastępczy)

 

 

ten wiersz i ten którego piszę

 

dowieszę sobie u szyi

 

jak najpiękniejszy krawat

 

jestem pewien

 

że z takim kamieniem mogę już skoczyć

 

( Rzeki maleją )

 

 

 

 

 

                                                                        26 lis 2010                   

 

 

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  


 


wyśmienity 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Jacek
Jacek 1 grudnia 2010, 23:47
Kurczę, widzisz...w polskiej poezji nie ma takiego terminu twórczość parentetyczna, a niezmiernie by się przydał i będzie go trzeba wymyślić. Twoje parentezy są jak tsunami, przy czym musisz pamiętać, że chaos powstały po fali jest szansą dla geniusza na to, by go okiełznać.

Zdecydowanie na "tak".

ps Choć nie jestem przekonany do warstwy kostrukcyjnej sensu stricto- o wersyfikacji mówię w szczególności.
Artymowicz anDUCH
Artymowicz anDUCH 2 grudnia 2010, 09:31
parentezy - czekałem na to ! Dziękuje *** Praca nad formą, tak, fala i szaleństwo muszą przyjść, zwłaszcza gdy po pierwszej fali treści nadchodzi kolejna i kolejna formy. Pracuję nad wersyfikacją, uwierz mi ! Jak zauważyłeś jest to dla mnie bardzo ważne - tempo, rytm, rozkołysanie, "Statek pijany". Mocno pozdrawiam ! andrzej
Figa
Figa 9 grudnia 2010, 21:42
jesteś wielki facet.

:)
Artymowicz anDUCH
Artymowicz anDUCH 12 grudnia 2010, 17:57
Dzięki !
przysłano: 26 listopada 2010 (historia)

Inne teksty autora

CESARZ
Artymowicz anDUCH
Omo - Omino xxx
Artymowicz anDUCH
Panie proszą panów
Artymowicz anDUCH
Szuflada
Artymowicz anDUCH
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca