A ja będę kraść!
Podstępnie i bezlitośnie!
I możesz sobie płakać godzinami żałośnie,
a ja będę kraść!
A ofiarą moją będziesz tylko Ty. Więcej nikt.
Co Ci ukradnę? Ha!
Wszystko... Najpierw sny...
Piękne i pachnące,
nasycone naszym ciałem
(nie mów rano: "Ja nie chciałem...")
Chciałeś, dobrze o tym wiesz!
Ale jeszcze czegoś strzeż...
Bo na rozum Twój mam chrapkę
jak na smaczną czekoladkę.
Zamiast myśli składnych, ludzkich,
zamiast świata realnego,
będziesz myślał tylko o mnie...
-"Ktoś się topi!" - "I co z tego."-"Gdzieś się pali!" - "Bez przesady."
-"Tam się biją!" - "Nie ma rady."
Będziesz patrzył w krople deszczu
jak na moją twarz, z nadzieją,
że się sam zamienisz w jedną
i się nasze krople zleją.
Smutek zabiorę, zostawię uśmiech.
Gdy on Cię złapie, nie krzycz: "Ech, puść mnie!"
Śmiej się do zupy, żarówki i kota,
znów bądź jak dziecko - słodki idiota.
A później Ci zrobię operację
-wprowadzę własną demokrację,
w wyborach zagłosuję na siebie
(Ty nie masz głosu, jesteś uśpiony,
miłością do mnie wprost porażony)
i wygram wybory z braku konkurentów,
więc nie masz już żadnych, najmniejszych wykrętów.
Kochanie moje, wybacz to złodziejstwo,
lecz Tyś wszak uczynił gorsze szaleństwo...
Pamiętaj na przyszłość i innych ostrzeż:
Nie zostawia się serca otwartego na oścież!