Zblaknienie (wiersz)
Goosfrabba
blakniejesz mi
w świetle popołudnia
gdy wykałaczki stawają w zębach
gdzie parasolki wiszą pod sufitem myśli
przyklejone gumą do żucia
sprawy nieskończone
pachną jak pieczone jabłka
wieczory kojarzą mi się
z kometami ławkami
jak dęby latarnie
w takiej poświacie
w przedwieczerzy
gdy się budzą ze snu komary
a grajki kończa pierwszą zmianę
dobry
1 głos
przysłano:
3 grudnia 2010
(historia)
przysłał
Goosfrabba –
3 grudnia 2010, 13:43
autoryzował
Justyna D. Barańska –
8 grudnia 2010, 21:27
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
nie kupuję tego "zablakło", rozumiem, że to do wyblaknięcia i niesie to ze sobą pewne znaczenie, ale wyszło jak seplenienie, a tak nie wolno nawet do dzieci, bo potem się tak uczą same mówić! dobrze, że próbujesz coś zdziałać słowem i to widać, jednak jak już mówiłam, ten zabieg dla mnie nie udany.
natomiast bardzo mi się podobają ławki z kometami, swoista czułość i obrazy, które zrodziły mi się przed oczami.