mój anioł

roszpunka

Byłam w piekle
gdzie nie ma
..miłości..
dusiłam się
a on mnie nie chciał zostawić
nie puścił mnie
a ja cierpiałam
ostatni oddech w ustach trzymałam
zadał mi cios
wielka krwawiąca rana
która nie mogła sie zabliźnić

Żyłam z nadzieją
że to znów się nie stanie
że nikt mnie nie wciągnie do piekła
gdzie nie ma
..milości..

a jednak..
zadawałeś mi rany
niszczyły mnie
moje serce
przestawało kochać
umierało
pękało
dusza wypalona
od piekielnego oddechu diabła...demona
a ja..?
niewinna
przypadkowa ofiara jego siły
jego innego umysłu...
jego kamiennego serca
które nie potrafi kochać

Zraniona...podnoszę sie do życia
anioł podaje mi dloń jedwabną...
wreszcie jestem bezpieczna



[To już nieco lepsza próba Twojej twórczośc, na zachęte wrzucam do 'Czytelni' - Skc]
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby 10 głosów
roszpunka
roszpunka
Wiersz · 6 lutego 2001
anonim