Dzwony

Rataj

Po środku polany niesie się dźwięk
gdzieś z oddali pożegnalny bije dzwon
I przeplatany z krakaniem gawrona
nieznośnie radosny słowika śpiew


Gdzieś tam ciągnie się ciemny sznur
grubszy od najwyższej sosny gałęzi
wije się dostojnie w stronę wieży
i płytkiego dołu w czwartorzędzie

Rataj
Rataj
Wiersz · 15 grudnia 2010
anonim
  • Justyna D. Barańska
    "sosny gałęzi" - tylko ta jedna inwersja niepotrzebna. poza tym... wpasowanie śmierci w naturę, bo to naturalna sprawa, chyba że bierze się ją we własne ręce. wtedy już troszkę gorzej z tą naturą.
    na tak.

    · Zgłoś · 13 lat
  • estel
    Zgadzam się z Justyną, nazwanie grobu płytkim dołem w czwartorzędzie jest niewymuszenie naturalne.
    Sprawnie zapisana relacja człowiek - świat. Zarówno w nieustępliwości natury jak i w długości trwania. Raczej nie mamy szans. Gdzieś tam, w jakiś sposób, to w sumie pocieszające.

    · Zgłoś · 13 lat