Po środku polany niesie się dźwięk
gdzieś z oddali pożegnalny bije dzwon
I przeplatany z krakaniem gawrona
nieznośnie radosny słowika śpiew
Gdzieś tam ciągnie się ciemny sznur
grubszy od najwyższej sosny gałęzi
wije się dostojnie w stronę wieży
i płytkiego dołu w czwartorzędzie
na tak.
Sprawnie zapisana relacja człowiek - świat. Zarówno w nieustępliwości natury jak i w długości trwania. Raczej nie mamy szans. Gdzieś tam, w jakiś sposób, to w sumie pocieszające.