Niemoc

Wiktor Kaczmarek

Dzikie dziecko pełne łaski i gniewu

Skuwa łancuchami Twoje oczy

Miesza resztki słów z krwią

Marne zdania które topisz w pustce i kłamstwie

Mają zaszczyt pozostać w jego ciemnej kopule

Swą nagością zawstydza gwiazdy szybujące nisko ponad czasem

Mroźne dłonie nie panują nad jej świetlistym ciałem

Może wiatr będzie łagodził nasze ciała połączone boskością

W zimnej i skromnej przyszłości

Wiktor Kaczmarek
Wiktor Kaczmarek
Wiersz · 21 grudnia 2010
anonim