szukałam krasnali w mysich norach
i dobrej wróżki
pod stołem lepiłam jasny dom
z plasteliny
biedronki wysyłalam po chleb
do nieba
miałam żal że na łyżkę spada manna
kożuchem
nie otulona
nie wymawiana cicho
przytulałam głowę do kulawego misia
powiernika niecierpliwych nocy
uśpionych nad ranem
płaczem
zagłuszam tamtą dziewczynkę
gdy zakrywam twarz
zazdroszczę palcom
że mają do siebie tak blisko
"gdy zakrywam twarz
zazdroszczę palcom
że mają do siebie tak blisko"
Nie Alpy, tylko Wrocław.
Pewnie do Nowego Roku, a może i po nic nie wstawię, stąd życzenia:)
Pozdrawiam.
Na zdjęciu w awatarze widać, że jednak nie tak dawno.
Po przeczytaniu wiersza nasuwa mi się tylko: ja też.
To odnośnie treści. Co do formy, to po lekturze zamieszczanych wcześniej tekstów wnioskuję, że umiesz lepiej. Jest czysto i prosto. Ciekawe przerzutnie, ale momentami wkradają się oczywistości. Nie jest źle. Podoba mi się ten wiersz, chociaż nie sięga wyżyn. Wstawiaj kolejne i udowodnij wszystkim, że możesz przebić chmury!
Wiesz, mam wrażenie, że potencjał twórczy jest i to wieeeeeeelki, ale czasem brakuje siły(/czasu/pomysłu/odwagi) na dopracowanie i wtedy zostaje tylko poprawnie. Nie łam się, pisz. Pracuj i rozwijaj się. Trzymam kciuki.
Dziękuję Ci bardzo za wigilijne odwiedziny!
To nie tak Migotko, że mam, powinnam coś komuś udowodniać. Ja czasem muszę wyrzucić z siebie to, co rozpiera, czego dłużej nie da się w sobie utrzymać.Wtedy jakby lżej na jakiś czas się robi.
Dowodem na to jest dzisiejszy tekst - wspomnienia podzielone na ilość czytań wywrotowców mają dla mnie mniejszy ciężar:)
Wiadomo, że smutek dzielony maleje, a radość dzielona z kimś ogromnieje:)
Cieszy mnie , że dostrzegasz we mnie potencjał. To dodaje skrzydeł!
Za kciuki dziękuję - przydadzą się na pewno:)
Pozdrawiam serdecznie.
Oczywiście, że nie masz obowiązku niczego udowadniać.
''Ja czasem muszę wyrzucić z siebie to, co rozpiera, czego dłużej nie da się w sobie utrzymać.Wtedy jakby lżej na jakiś czas się robi.'' - Skąd to znam? Właśnie przed chwilą wróciłam ze spaceru i przyniosłam ze sobą tekst, który pisałam na starym rachunku, idąc ulicą. Tak po prostu, żeby było lżej.
Chodziło mi po prostu o to, że czasem nie wykorzystujesz swoich możliwości(które są całkiem SPORE, już to udowodniłaś)... Chyba komentarze Cię dołują, bo zauważyłam pewną prawidłowość: pozytywne komentarze ->kolejny tekst lepszy. krytyka -> następny taki sobie.
Potrzebujesz motywacji? MOTYWUJĘ!
Migotko, nie zamarzłaś w nocy spacerując??
Dziękuję za motywację:)
Pozdrawiam:)
przepraszam, c mi zniknęło z klawiatury
że mają do siebie tak blisko", zabijasz zakończeniem!