Kobieta w oknie zwiedziona przez serce nocy
zapomniała zamknąć królestwo
otwierać co dzień tyle drzwi
i patrzeć na gwiazdy
buszujące głeboko
w głowie
czekając aż iluminacje
przybędą gotowe
Kobieta w oknie zwiedziona przez serce nocy
zapomniała zamknąć królestwo
otwierać co dzień tyle drzwi
i patrzeć na gwiazdy
buszujące głeboko
w głowie
czekając aż iluminacje
przybędą gotowe
Wiesz, używasz tu słów, które są już praktycznie zakazane w poezji. Trzeba je bardzo ostrożnie wplatać, jeśli już się na to zdecydujemy.
zwiedziona, serce, noc, królestwo, gwiazdy - to są właśnie wytarte, zużyte rekwizyty.
Głęboko w głowie? Eeee... Wiesz, w głowie chyba nie da się ani płytko, ani głęboko. Można po prostu. Bo głowa to nie woda. Rozumiesz co mam na myśli?
- "serce nocy" postaraj się rzadziej używać metafor z przydawką dopełniaczową. To bardzo trudna i kunsztowna figura.
- Pierwsze dwa wersy mają się nijak do całej reszty.
- Po co zmieniłeś szyk w ostatnim wersie?
- Dla mnie zbyt płasko, ten wiersz to płaskowyż, nie targnął mną.
- w wierszu nic nie moze byc przypadkowe...zwracaj uwage na wersyfikacje, musi niesc cos za soba... nie tylko "ladnie wygladac"
- daj ostygnac swoim emocja...pisanie od reki nie pomoze Ci sie rozwijac wrecz przeciwnie bedziesz powielal swoje bledy...
to jak narazie tyle od mnie.sam nie jestem idealem;)) pozdro