Ból.
przyszedł
jak jawny strachu grzech
zachwiany
zdezorientowany po raz kolejny
na 1969 różnych sposobów i granic.
Bram:
cud przeciwstawienia.
Ból.
przyszedł
jak jawny strachu grzech
zachwiany
zdezorientowany po raz kolejny
na 1969 różnych sposobów i granic.
Bram:
cud przeciwstawienia.
Dobre pół wiersza, to drugie pół, czyli ostatnia strofoida. Pierwsza część wydaje mi się bardzo chaotyczna, nawet ten samotny monostych. W tej wersji na "nie".
wpierw proces
potem wyrok - grzech
zrodzony ze strachu
ból nie do wytrzymania
u granic czasoprzestrzeni
btw Paul zajrzyj na forum i pobaw się z nami w literackie kalambury :)